Próbuje się wszystkim wmówić, że nitka, która wprost uderza w architekturę bezpieczeństwa energetycznego Europy, jest prywatnym projektem. Przypomnę jeszcze wypowiedź Oettingera, który wprost powiedział, że Nord Stream 2 nie powstanie, ponieważ rozbije się o kwestie prawa europejskiego, spotykając się z silnym sprzeciwem
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz F. Krawczyk - ekspert ds. polityki i prawa europejskiego, niemcoznawca. Współpracuje z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
wPolityce.pl: Czemu mają służyć te głosy sprzeciwu?
Tomasz F. Krawczyk: Głos „Zielonych” jest bardzo autentyczny, od wielu lat sprzeciwiają się w Bundestagu budowie Nord Streamu 2, co więcej, jeden z kandydatów na tzw. „Spitzenkandidat” „Zielonych” w nadchodzących wyborach do Bundestagu wpisał to w swój program, w kontekście Syrii. Stwierdził, że dzięki korzystaniu z rosyjskiego gazu Niemcy wzmacniają swój potencjał obronny. Polsce – wbrew pozorom - jest po drodze z „Zielonymi”, powinniśmy trzymać kciuki, żeby po wyborach powstała koalicja czarno-zielona w Niemczech, która byłaby najbliższa naszemu stanowisku ws. Rosji.
W CDU jest frakcja, która od zawsze dostrzegała w Rosji raczej zagrożenie, niż potencjał gospodarczy. Norbert Röttgen będąc po zdymisjonowaniu przez Angelę Merkel na politycznym aucie, próbuje się wyróżnić na tle głosów, które na ten temat się nie wypowiadają. W tej sprawie CDU stara się być dość wstrzemięźliwe. Dlatego nie znajdziemy jednej konkretnej i stanowczej wypowiedzi Merkel nt. Nord Stream 2, ponieważ musi ona balansować pomiędzy sankcjami wobec Rosji, a naciskiem kół gospodarczych w Niemczech, które domagają się zwiększenia kontaktów z Rosją. Oficjalne stanowisko niemieckiego rządu utrzymuje, że mamy do czynienia z prywatnym projektem, co jest oczywiście nieprawdą. Próbuje się wszystkim wmówić, że nitka, która wprost uderza w architekturę bezpieczeństwa energetycznego Europy, jest prywatnym projektem. Przypomnę jeszcze wypowiedź Oettinger, który wprost powiedział, że Nord Stream 2 nie powstanie, ponieważ rozbije się o kwestie prawa europejskiego, spotykając się z silnym sprzeciwem.
Czy jego wypowiedź można brać jednak na poważnie?
Obecnie możemy zaobserwować, że sprzeciw wobec budowy Nord Stream 2 jest coraz większy. Miejmy nadzieję, że po wyborach w Niemczech powstanie koalicja, która w zdecydowany sposób wyrazi swój sprzeciw wobec budowy rurociągu. Przypomnę, że Wolfgang Schäuble mówiąc o reformie Unii Europejskiej, mówił o dokończeniu unii energetycznej, która ma być gwarantem bezpieczeństwa energetycznego dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. W świetle tych wypowiedzi, należy przyjąć, że Nord Stream 2 nie może powstać, bo to by się wzajemnie wykluczało.
Jak niemieccy politycy podchodzą do sankcji narzuconych na Rosję?
Jeżeli chodzi o niemiecką politykę, to w tej kwestii mamy do czynienia z rozdwojeniem. Po jednej stronie stoi środowisko SPD, w tym pan Sigmar Gabriel (wielki zwolennik Nord Stream 2), czy też Frank-Walter Steinmeier, który w tej sprawie stara się kluczyć. Jednak widząc działania Rosji w Syrii, obaj panowie już tak jednoznacznie nie naciskają na poluzowanie sankcji wobec Kremla. Z kolei kanclerz Angela Merkel stoi na straży stanowiska, że na poziomie unijnym sankcje wobec Rosji powinny zostać zaostrzone. Należy zaznaczyć, że jej stanowisko nie znajduje pełnego poparcia w partii, a zwłaszcza partii siostrzanej CSU. Jako Polacy możemy natomiast się cieszyć, ze kanclerz odzyskuje poparcie Niemców. Czy jednak rzeczywiście dojdzie do zaostrzenia sankcji z inicjatywy Niemiec? Wydaje mi się, że nie, ponieważ brakuje do tego większości w Radzie Europejskiej. Wiele osób będzie chciało przeczekać zimę, żeby zobaczyć jak zachowa się Rosja. Meteorolodzy zapowiadają srogą zimę - szczególnie na Ukrainie, co oznacza, że Kijów będzie gaz potrzebował rosyjskiego gazu. Możemy być pewni, że Rosja będzie tej zimy pod szczególną obserwacją. Niemieccy politycy będą patrzeć na zachowanie Rosjan względem Ukraińców. Jeżeli zachowają się poprawnie i nie dojdzie do kolejnych ataków na cywilną ludność w Syrii, to na wiosnę mogą rozpocząć się rozmowy nt. poluzowania sankcji wobec Rosji. Nie sądzę, aby mogło do tego dojść wcześniej.
Mówił pan o Gabrielu, który podczas ostatniej wizyty w Chinach został potraktowany dość obcesowo.
Gabriel przed wylotem do Chin, mówiąc o problemie inwestycji chińskich w Niemczech i w Europie podkreślając, że bardzo trudno jest się bronić przedsiębiorstwa przed wykupem przez Chińczyków. Mógł się spodziewać, że Chińczycy potraktują go dość obcesowo, ale mimo wszystko Berlin i Pekin są dla siebie bardzo ważnymi partnerami handlowymi. Wydaje się nawet, że Chiny są już ważniejsze dla Niemiec niż Stany Zjednoczone. Niemcy próbują obecnie zaproponować Pekinowi coś ,co kiedyś George Bush senior zaproponował Berlinowi, mianowicie „Leadership in partnership”. Próbuje się stworzyć sytuacje, aby w przypadku wycofania się, czy wręcz izolacjonizmu Stanów Zjednoczonych, aby to Niemcy zostały liderem. Zauważmy, że Berlin w kwestii konfliktów Chin z Tajwanem, Wietnamem czy z innymi państwami o kwestie spornych szelfów, nie zajmuje jednoznacznego stanowiska. Wyraźnie widać, że odbywa się budowanie wspólnego partnerstwa wykraczającego poza czyste relacje gospodarcze czy handlowe.
Czyli możemy mówić, że mimo obcesowego potraktowania Gabriela, stosunki niemiecko-chińskie są nadal dobre.
Zdecydowanie. Pani kanclerz była w Chinach już kilka razy, ponadto ma doskonałe stosunki z obecnym prezydentem Xi Jinping. Zauważmy, że stanowisko Merkel wobec Rosji usztywniło się dopiero wtedy, kiedy przywiozła z Chin wielomiliardowe kontrakty, które zastąpiły kontrakty rosyjskie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Próbuje się wszystkim wmówić, że nitka, która wprost uderza w architekturę bezpieczeństwa energetycznego Europy, jest prywatnym projektem. Przypomnę jeszcze wypowiedź Oettingera, który wprost powiedział, że Nord Stream 2 nie powstanie, ponieważ rozbije się o kwestie prawa europejskiego, spotykając się z silnym sprzeciwem
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz F. Krawczyk - ekspert ds. polityki i prawa europejskiego, niemcoznawca. Współpracuje z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
wPolityce.pl: Czemu mają służyć te głosy sprzeciwu?
Tomasz F. Krawczyk: Głos „Zielonych” jest bardzo autentyczny, od wielu lat sprzeciwiają się w Bundestagu budowie Nord Streamu 2, co więcej, jeden z kandydatów na tzw. „Spitzenkandidat” „Zielonych” w nadchodzących wyborach do Bundestagu wpisał to w swój program, w kontekście Syrii. Stwierdził, że dzięki korzystaniu z rosyjskiego gazu Niemcy wzmacniają swój potencjał obronny. Polsce – wbrew pozorom - jest po drodze z „Zielonymi”, powinniśmy trzymać kciuki, żeby po wyborach powstała koalicja czarno-zielona w Niemczech, która byłaby najbliższa naszemu stanowisku ws. Rosji.
W CDU jest frakcja, która od zawsze dostrzegała w Rosji raczej zagrożenie, niż potencjał gospodarczy. Norbert Röttgen będąc po zdymisjonowaniu przez Angelę Merkel na politycznym aucie, próbuje się wyróżnić na tle głosów, które na ten temat się nie wypowiadają. W tej sprawie CDU stara się być dość wstrzemięźliwe. Dlatego nie znajdziemy jednej konkretnej i stanowczej wypowiedzi Merkel nt. Nord Stream 2, ponieważ musi ona balansować pomiędzy sankcjami wobec Rosji, a naciskiem kół gospodarczych w Niemczech, które domagają się zwiększenia kontaktów z Rosją. Oficjalne stanowisko niemieckiego rządu utrzymuje, że mamy do czynienia z prywatnym projektem, co jest oczywiście nieprawdą. Próbuje się wszystkim wmówić, że nitka, która wprost uderza w architekturę bezpieczeństwa energetycznego Europy, jest prywatnym projektem. Przypomnę jeszcze wypowiedź Oettinger, który wprost powiedział, że Nord Stream 2 nie powstanie, ponieważ rozbije się o kwestie prawa europejskiego, spotykając się z silnym sprzeciwem.
Czy jego wypowiedź można brać jednak na poważnie?
Obecnie możemy zaobserwować, że sprzeciw wobec budowy Nord Stream 2 jest coraz większy. Miejmy nadzieję, że po wyborach w Niemczech powstanie koalicja, która w zdecydowany sposób wyrazi swój sprzeciw wobec budowy rurociągu. Przypomnę, że Wolfgang Schäuble mówiąc o reformie Unii Europejskiej, mówił o dokończeniu unii energetycznej, która ma być gwarantem bezpieczeństwa energetycznego dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. W świetle tych wypowiedzi, należy przyjąć, że Nord Stream 2 nie może powstać, bo to by się wzajemnie wykluczało.
Jak niemieccy politycy podchodzą do sankcji narzuconych na Rosję?
Jeżeli chodzi o niemiecką politykę, to w tej kwestii mamy do czynienia z rozdwojeniem. Po jednej stronie stoi środowisko SPD, w tym pan Sigmar Gabriel (wielki zwolennik Nord Stream 2), czy też Frank-Walter Steinmeier, który w tej sprawie stara się kluczyć. Jednak widząc działania Rosji w Syrii, obaj panowie już tak jednoznacznie nie naciskają na poluzowanie sankcji wobec Kremla. Z kolei kanclerz Angela Merkel stoi na straży stanowiska, że na poziomie unijnym sankcje wobec Rosji powinny zostać zaostrzone. Należy zaznaczyć, że jej stanowisko nie znajduje pełnego poparcia w partii, a zwłaszcza partii siostrzanej CSU. Jako Polacy możemy natomiast się cieszyć, ze kanclerz odzyskuje poparcie Niemców. Czy jednak rzeczywiście dojdzie do zaostrzenia sankcji z inicjatywy Niemiec? Wydaje mi się, że nie, ponieważ brakuje do tego większości w Radzie Europejskiej. Wiele osób będzie chciało przeczekać zimę, żeby zobaczyć jak zachowa się Rosja. Meteorolodzy zapowiadają srogą zimę - szczególnie na Ukrainie, co oznacza, że Kijów będzie gaz potrzebował rosyjskiego gazu. Możemy być pewni, że Rosja będzie tej zimy pod szczególną obserwacją. Niemieccy politycy będą patrzeć na zachowanie Rosjan względem Ukraińców. Jeżeli zachowają się poprawnie i nie dojdzie do kolejnych ataków na cywilną ludność w Syrii, to na wiosnę mogą rozpocząć się rozmowy nt. poluzowania sankcji wobec Rosji. Nie sądzę, aby mogło do tego dojść wcześniej.
Mówił pan o Gabrielu, który podczas ostatniej wizyty w Chinach został potraktowany dość obcesowo.
Gabriel przed wylotem do Chin, mówiąc o problemie inwestycji chińskich w Niemczech i w Europie podkreślając, że bardzo trudno jest się bronić przedsiębiorstwa przed wykupem przez Chińczyków. Mógł się spodziewać, że Chińczycy potraktują go dość obcesowo, ale mimo wszystko Berlin i Pekin są dla siebie bardzo ważnymi partnerami handlowymi. Wydaje się nawet, że Chiny są już ważniejsze dla Niemiec niż Stany Zjednoczone. Niemcy próbują obecnie zaproponować Pekinowi coś ,co kiedyś George Bush senior zaproponował Berlinowi, mianowicie „Leadership in partnership”. Próbuje się stworzyć sytuacje, aby w przypadku wycofania się, czy wręcz izolacjonizmu Stanów Zjednoczonych, aby to Niemcy zostały liderem. Zauważmy, że Berlin w kwestii konfliktów Chin z Tajwanem, Wietnamem czy z innymi państwami o kwestie spornych szelfów, nie zajmuje jednoznacznego stanowiska. Wyraźnie widać, że odbywa się budowanie wspólnego partnerstwa wykraczającego poza czyste relacje gospodarcze czy handlowe.
Czyli możemy mówić, że mimo obcesowego potraktowania Gabriela, stosunki niemiecko-chińskie są nadal dobre.
Zdecydowanie. Pani kanclerz była w Chinach już kilka razy, ponadto ma doskonałe stosunki z obecnym prezydentem Xi Jinping. Zauważmy, że stanowisko Merkel wobec Rosji usztywniło się dopiero wtedy, kiedy przywiozła z Chin wielomiliardowe kontrakty, które zastąpiły kontrakty rosyjskie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/314193-nasz-wywiad-tomasz-krawczyk-sprzeciw-wobec-budowy-gazociagu-nord-stream-2-jest-coraz-wiekszy