Ich zdaniem aktualizacja „Planu działania…” na podstawie nowego celu 1,5 st. C będzie oznaczała dla UE zmniejszenie budżetu emisyjnego i zwiększenie tempa redukcji emisji.
Część państw członkowskich ma już własne klimatyczno-energetyczne strategie do 2050 r. lub obecnie jest w trakcie ich przygotowywania
— napisali w raporcie.
Np. Niemcy, którzy do końca br. zamierzają przyjąć „Plan na rzecz klimatu do 2050”, planują redukcje emisji o co najmniej 80 - 95 proc. do połowy wieku. Podobny cel obrała sobie Holandia. Francja o 70 proc., a Wielka Brytania o 80 proc. (w odniesieniu do 1990 r.).
Aby móc realizować przyjęte cele w sposób efektywny kosztowo, państwa te będą wspierały ambitną politykę klimatyczną UE
— podkreślili eksperci PISM. Ich zdaniem, odwrócenie tej tendencji jest mało prawdopodobne, bo w UE nie ma wielu państw sprzeciwiających się polityce ochrony klimatu. Tymczasem - wskazali - po jednomyślnym przyjęciu przez Radę Europejską celów pakietu klimatyczno-energetycznego do 2030 r. (w październiku 2014 r.) oraz strategii na rzecz unii energetycznej (w marcu 2015 r.), akty legislacyjne wdrażające obie strategie przyjmowane będą większością kwalifikowaną.
Nawet jeśli w ostatnich latach Polsce kilkakrotnie udało się zmobilizować poparcie innych państw dla swoich postulatów, było ono niewystarczające do ustanowienia mniejszości blokującej (np. podczas głosowania nad propozycją reformy strukturalnej unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych - EU ETS - we wrześniu 2015 r.)
— przestrzegają.
Do tego - jak podkreślili w analizie - od kwietnia 2017 r., z powodu ostatecznego odejścia od nicejskiego sposobu głosowania w Radzie, systemem głosów ważonych na rzecz określonego w traktacie z Lizbony systemu podwójnej większości, zbudowanie mniejszości blokującej (wymagającej m.in. poparcia krajów reprezentujących 35 proc. populacji UE ) będzie trudniejsze niż do tej pory.
To właśnie ta zmiana, a nie wyjście Wielkiej Brytanii z UE, będzie miała kluczowy wpływ na obniżenie znaczenia mniej ludnych państw UE (potencjalnych koalicjantów Polski) podczas głosowań w Radzie. W perspektywie długookresowej aktualizacja „Planu działania…” będzie dodatkowym impulsem do wzrostu ceny uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Na jej zwiększenie w nadchodzących latach wpływ będą mieć zarówno reforma strukturalna (od 201 9 r.), jak i nowe zasady regulujące działanie systemu EU ETS (od 2021 r.)
— piszą w raporcie.
Polska także powinna rozpocząć przygotowania własnej strategii niskoemisyjnego rozwoju. Można do tego wykorzystać trwające już prace nad dokumentem „Polityka energetyczna Polski do 2050 r.”, który powinien uwzględniać kierunki unijnej polityki klimatycznej oraz polityki poszczególnych państw członkowskich
— napisali analitycy PISM.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ich zdaniem aktualizacja „Planu działania…” na podstawie nowego celu 1,5 st. C będzie oznaczała dla UE zmniejszenie budżetu emisyjnego i zwiększenie tempa redukcji emisji.
Część państw członkowskich ma już własne klimatyczno-energetyczne strategie do 2050 r. lub obecnie jest w trakcie ich przygotowywania
— napisali w raporcie.
Np. Niemcy, którzy do końca br. zamierzają przyjąć „Plan na rzecz klimatu do 2050”, planują redukcje emisji o co najmniej 80 - 95 proc. do połowy wieku. Podobny cel obrała sobie Holandia. Francja o 70 proc., a Wielka Brytania o 80 proc. (w odniesieniu do 1990 r.).
Aby móc realizować przyjęte cele w sposób efektywny kosztowo, państwa te będą wspierały ambitną politykę klimatyczną UE
— podkreślili eksperci PISM. Ich zdaniem, odwrócenie tej tendencji jest mało prawdopodobne, bo w UE nie ma wielu państw sprzeciwiających się polityce ochrony klimatu. Tymczasem - wskazali - po jednomyślnym przyjęciu przez Radę Europejską celów pakietu klimatyczno-energetycznego do 2030 r. (w październiku 2014 r.) oraz strategii na rzecz unii energetycznej (w marcu 2015 r.), akty legislacyjne wdrażające obie strategie przyjmowane będą większością kwalifikowaną.
Nawet jeśli w ostatnich latach Polsce kilkakrotnie udało się zmobilizować poparcie innych państw dla swoich postulatów, było ono niewystarczające do ustanowienia mniejszości blokującej (np. podczas głosowania nad propozycją reformy strukturalnej unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych - EU ETS - we wrześniu 2015 r.)
— przestrzegają.
Do tego - jak podkreślili w analizie - od kwietnia 2017 r., z powodu ostatecznego odejścia od nicejskiego sposobu głosowania w Radzie, systemem głosów ważonych na rzecz określonego w traktacie z Lizbony systemu podwójnej większości, zbudowanie mniejszości blokującej (wymagającej m.in. poparcia krajów reprezentujących 35 proc. populacji UE ) będzie trudniejsze niż do tej pory.
To właśnie ta zmiana, a nie wyjście Wielkiej Brytanii z UE, będzie miała kluczowy wpływ na obniżenie znaczenia mniej ludnych państw UE (potencjalnych koalicjantów Polski) podczas głosowań w Radzie. W perspektywie długookresowej aktualizacja „Planu działania…” będzie dodatkowym impulsem do wzrostu ceny uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Na jej zwiększenie w nadchodzących latach wpływ będą mieć zarówno reforma strukturalna (od 201 9 r.), jak i nowe zasady regulujące działanie systemu EU ETS (od 2021 r.)
— piszą w raporcie.
Polska także powinna rozpocząć przygotowania własnej strategii niskoemisyjnego rozwoju. Można do tego wykorzystać trwające już prace nad dokumentem „Polityka energetyczna Polski do 2050 r.”, który powinien uwzględniać kierunki unijnej polityki klimatycznej oraz polityki poszczególnych państw członkowskich
— napisali analitycy PISM.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/306433-raport-pism-polski-sektor-energetyczny-wymaga-modernizacji-trzeba-uwzglednic-polityke-klimatyczna-ue?strona=2