Posłanka PO Izabela Leszczyna zaznaczyła, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok, to pewność spowolnienia rozwoju gospodarczego Polski. Jak dodała, PiS nie potrafi prowadzić inwestycji, uszczelnić systemu podatkowego, ani wydawać środków unijnych. Jej zdaniem, założenia budżetu na rok 2017 są „nierealne i bardzo niebezpieczne dla rozwoju Polski”.
Deficyt jest założony na maksymalnym możliwym poziomie, on oscyluje w granicach 3 proc. PKB. Wystarczy jakiekolwiek niepowodzenie, zachwianie koniunktury, czy przyczyna zewnętrzna, przekraczamy 3 proc. PKB i wchodzimy w procedurę nadmiernego deficytu. (…) To jest tak, jakby minister finansów płynął sobie łódką, chciał płynąć jeszcze szybciej, wyrzuca cały zbędny balast i w amoku, razem z balastem wyrzuca koła ratunkowe i kamizelki ratunkowe. To nie tylko brawura, to jest ogromna nieodpowiedzialność
— oceniła Leszczyna.
Założenia projektu przyszłorocznego budżetu skrytykowała też posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska, która oceniła, że „rząd PiS, podobnie jak jego poprzednicy, postanowił prowadzić nasz kraj żyjąc ponad stan”. Zaznaczyła jednocześnie, że obecny rząd w gospodarowaniu państwowymi pieniędzmi „bije poprzedników na głowę”.
Posłanka Nowoczesnej wskazała, że rząd zapowiedział bardzo wysoki deficyt, który przybliża nas do procedury nadmiernego deficytu.
Najgorsze jest to, że jest to wariant optymistyczny. W tym budżecie zakłada się bowiem bardzo pozytywne wskaźniki odnoszące się do gospodarki oraz bardzo wysokie wpływy z podatków, m.in. z VAT
— mówiła.
Założenia przyszłorocznego budżetu krytykował również we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Widać, że brakuje dochodów, deficyt jest coraz większy, zadłużamy się. W tendencji i działaniach PiS widać powrót nie tyle do lat 90., ale w wielu miejscach do czasów PRL
— ocenił.
Wracają rozwiązania rodem z PRL, to jest taka recydywa PRL, zadłużanie państwa, to też była domena tamtej epoki
— podkreślił szef PSL.
Jak dodał, najgorsze co może zrobić rząd, to wprowadzać rozwiązania dotyczące np. programów wspierających polskie rodziny, a następnie w przyszłości - z powodu braków finansowych - odbierać poszczególne świadczenia.
Dla nas najważniejsze są budżety polskich rodzin, trzeba je wspierać
— zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Posłanka PO Izabela Leszczyna zaznaczyła, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok, to pewność spowolnienia rozwoju gospodarczego Polski. Jak dodała, PiS nie potrafi prowadzić inwestycji, uszczelnić systemu podatkowego, ani wydawać środków unijnych. Jej zdaniem, założenia budżetu na rok 2017 są „nierealne i bardzo niebezpieczne dla rozwoju Polski”.
Deficyt jest założony na maksymalnym możliwym poziomie, on oscyluje w granicach 3 proc. PKB. Wystarczy jakiekolwiek niepowodzenie, zachwianie koniunktury, czy przyczyna zewnętrzna, przekraczamy 3 proc. PKB i wchodzimy w procedurę nadmiernego deficytu. (…) To jest tak, jakby minister finansów płynął sobie łódką, chciał płynąć jeszcze szybciej, wyrzuca cały zbędny balast i w amoku, razem z balastem wyrzuca koła ratunkowe i kamizelki ratunkowe. To nie tylko brawura, to jest ogromna nieodpowiedzialność
— oceniła Leszczyna.
Założenia projektu przyszłorocznego budżetu skrytykowała też posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska, która oceniła, że „rząd PiS, podobnie jak jego poprzednicy, postanowił prowadzić nasz kraj żyjąc ponad stan”. Zaznaczyła jednocześnie, że obecny rząd w gospodarowaniu państwowymi pieniędzmi „bije poprzedników na głowę”.
Posłanka Nowoczesnej wskazała, że rząd zapowiedział bardzo wysoki deficyt, który przybliża nas do procedury nadmiernego deficytu.
Najgorsze jest to, że jest to wariant optymistyczny. W tym budżecie zakłada się bowiem bardzo pozytywne wskaźniki odnoszące się do gospodarki oraz bardzo wysokie wpływy z podatków, m.in. z VAT
— mówiła.
Założenia przyszłorocznego budżetu krytykował również we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Widać, że brakuje dochodów, deficyt jest coraz większy, zadłużamy się. W tendencji i działaniach PiS widać powrót nie tyle do lat 90., ale w wielu miejscach do czasów PRL
— ocenił.
Wracają rozwiązania rodem z PRL, to jest taka recydywa PRL, zadłużanie państwa, to też była domena tamtej epoki
— podkreślił szef PSL.
Jak dodał, najgorsze co może zrobić rząd, to wprowadzać rozwiązania dotyczące np. programów wspierających polskie rodziny, a następnie w przyszłości - z powodu braków finansowych - odbierać poszczególne świadczenia.
Dla nas najważniejsze są budżety polskich rodzin, trzeba je wspierać
— zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/305720-opozycja-totalnie-krytykuje-projekt-budzetu-po-to-jest-konsekwencja-nieudolnosci-rzadu-wtoruje-psl-wracaja-rozwiazania-rodem-z-prl?strona=2