Najwyższy czas, żeby po 26 latach skończyć z takim rozwojem gospodarczym, który polega albo na dostawie surowców, albo półfabrykatów
— mówi portalowi wPolityce.pl Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Czy plan rządu nazwany „planem Morawieckiego będzie stanowił taki sam „blitzkrieg” jak program „Rodzina 500 plus”?
Zbigniew Kuźmiuk (PiS): Myślę, że w sensie szybkości procedowania możemy porównywać oba programy, natomiast tym przypadku mamy do czynienia z planem wieloletnim, który dotyczy gospodarki państwa, a nie dzieci w określonym wieku. Uważam, że to pierwszy kompleksowy plan rozwoju gospodarczego. Wykazano źródła finansowania, których zasadniczą część stanowią środki europejskie, ale mam nadzieję, że ich wydatkowanie da się pogodzić z priorytetami zawartymi w tym planie.
Czy jednym z nich jest innowacyjność?
Tak. Nawet nieprzychylni Prawu i Sprawiedliwości ekonomiści podzielają diagnozę Ministerstwa Rozwoju i alarmują, że znaleźliśmy się w pułapce średniego rozwoju. To oznacza niewysoki wzrost gospodarczy, ale także stosunkowo niski poziom płac, słabą innowacyjność gospodarki i funkcjonowanie jako dostawca surowców i podzespołów. Ten program służy temu, żebyśmy przeszli na wyższą półkę państw, abyśmy mogli szybciej się rozwijać i zwiększyć udział płac w PKB. Potrzeba na to czasu, potrzeba również wspomnianych środków europejskich. Zachodzi również potrzeba mobilizacji środków zgromadzonych przez przedsiębiorców na rachunkach bankowych. Liczę, że właśnie środki zostaną zaangażowane również dzięki poprawie przejrzystości funkcjonowania w polskiej gospodarce, za pomocą zdjęcia tego ciążącego worka kamieni, o którym mówił prezes Jarosław Kaczyński, czyli biurokratycznych przepisów i korupcji. Kompleksowe działania ministra sprawiedliwości i służb sprawią, że ta przejrzystość się poprawi. Najlepszym przykładem są lata 2005-07, kiedy mimo tego, że rząd był znaczniej bardziej chwiejny z racji obecności koalicjantów, mimo silnego obstrzału międzynarodowego i złej prasy, napłynęły rekordowe wielkości kapitału zagranicznego. Przypominam, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne sięgały 18 mld dolarów rocznie. Nigdy nie udało się polskiemu rządowi powtórzyć tego sukcesu, a nawet zbliżyć do niego. Liczę, że to właśnie poprawa funkcjonowania przejrzystości w gospodarce, szczególnie dla małych i średnich firm, będzie owocowała tym, że przedsiębiorcy, którzy od kilku lat wstrzymują się z inwestycjami, teraz zdecydują się na nie. Chodzi przecież o środki rzędu 200 mld zł.
A co z bankami?
Liczę, że pan wicepremier Morawiecki, jako znawca tego sektora w Polsce, doprowadzi do tego, że środki banków, które mają nadpłynność, chętniej będą angażowane w przedsięwzięcia gospodarcze niż to miało miejsce do tej pory. Bardzo mocnym atutem jest BGK, który znajduje się w rękach państwa i może być instytucją wspierającą przedsięwzięcia sektorowe, ale i PKO BP, największy bank jeśli chodzi o aktywa, ale do tej pory średnio zainteresowany inwestycjami.
Liberalni eksperci argumentują, że za pomocą planów i dodatkowych regulacji nie pobudza się gospodarki.
To oczywiste, że gospodarką kieruje rynek i rynkowe zachowania przedsiębiorców, ale nie ulega wątpliwości, że jeśli mamy przenieść polską gospodarką na wyższy poziom, choćby innowacyjności, i doprowadzić do tego, że Polska będzie specjalizowała się w produkcji kilku rzeczy znanych na świecie, za które będzie można wziąć gotowe pieniądze, to nie zrobi tego rynek. To muszą zrobić przedsiębiorcy przy rozumnym wsparciu państwa. Ten plan traktuję właśnie jako rozumne wsparcie polskiego państwa dla przedsiębiorczości w Polsce, szczególnie tej małej i średniej, stanowiącej 75 proc. polskiego PKB.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Najwyższy czas, żeby po 26 latach skończyć z takim rozwojem gospodarczym, który polega albo na dostawie surowców, albo półfabrykatów
— mówi portalowi wPolityce.pl Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Czy plan rządu nazwany „planem Morawieckiego będzie stanowił taki sam „blitzkrieg” jak program „Rodzina 500 plus”?
Zbigniew Kuźmiuk (PiS): Myślę, że w sensie szybkości procedowania możemy porównywać oba programy, natomiast tym przypadku mamy do czynienia z planem wieloletnim, który dotyczy gospodarki państwa, a nie dzieci w określonym wieku. Uważam, że to pierwszy kompleksowy plan rozwoju gospodarczego. Wykazano źródła finansowania, których zasadniczą część stanowią środki europejskie, ale mam nadzieję, że ich wydatkowanie da się pogodzić z priorytetami zawartymi w tym planie.
Czy jednym z nich jest innowacyjność?
Tak. Nawet nieprzychylni Prawu i Sprawiedliwości ekonomiści podzielają diagnozę Ministerstwa Rozwoju i alarmują, że znaleźliśmy się w pułapce średniego rozwoju. To oznacza niewysoki wzrost gospodarczy, ale także stosunkowo niski poziom płac, słabą innowacyjność gospodarki i funkcjonowanie jako dostawca surowców i podzespołów. Ten program służy temu, żebyśmy przeszli na wyższą półkę państw, abyśmy mogli szybciej się rozwijać i zwiększyć udział płac w PKB. Potrzeba na to czasu, potrzeba również wspomnianych środków europejskich. Zachodzi również potrzeba mobilizacji środków zgromadzonych przez przedsiębiorców na rachunkach bankowych. Liczę, że właśnie środki zostaną zaangażowane również dzięki poprawie przejrzystości funkcjonowania w polskiej gospodarce, za pomocą zdjęcia tego ciążącego worka kamieni, o którym mówił prezes Jarosław Kaczyński, czyli biurokratycznych przepisów i korupcji. Kompleksowe działania ministra sprawiedliwości i służb sprawią, że ta przejrzystość się poprawi. Najlepszym przykładem są lata 2005-07, kiedy mimo tego, że rząd był znaczniej bardziej chwiejny z racji obecności koalicjantów, mimo silnego obstrzału międzynarodowego i złej prasy, napłynęły rekordowe wielkości kapitału zagranicznego. Przypominam, że bezpośrednie inwestycje zagraniczne sięgały 18 mld dolarów rocznie. Nigdy nie udało się polskiemu rządowi powtórzyć tego sukcesu, a nawet zbliżyć do niego. Liczę, że to właśnie poprawa funkcjonowania przejrzystości w gospodarce, szczególnie dla małych i średnich firm, będzie owocowała tym, że przedsiębiorcy, którzy od kilku lat wstrzymują się z inwestycjami, teraz zdecydują się na nie. Chodzi przecież o środki rzędu 200 mld zł.
A co z bankami?
Liczę, że pan wicepremier Morawiecki, jako znawca tego sektora w Polsce, doprowadzi do tego, że środki banków, które mają nadpłynność, chętniej będą angażowane w przedsięwzięcia gospodarcze niż to miało miejsce do tej pory. Bardzo mocnym atutem jest BGK, który znajduje się w rękach państwa i może być instytucją wspierającą przedsięwzięcia sektorowe, ale i PKO BP, największy bank jeśli chodzi o aktywa, ale do tej pory średnio zainteresowany inwestycjami.
Liberalni eksperci argumentują, że za pomocą planów i dodatkowych regulacji nie pobudza się gospodarki.
To oczywiste, że gospodarką kieruje rynek i rynkowe zachowania przedsiębiorców, ale nie ulega wątpliwości, że jeśli mamy przenieść polską gospodarką na wyższy poziom, choćby innowacyjności, i doprowadzić do tego, że Polska będzie specjalizowała się w produkcji kilku rzeczy znanych na świecie, za które będzie można wziąć gotowe pieniądze, to nie zrobi tego rynek. To muszą zrobić przedsiębiorcy przy rozumnym wsparciu państwa. Ten plan traktuję właśnie jako rozumne wsparcie polskiego państwa dla przedsiębiorczości w Polsce, szczególnie tej małej i średniej, stanowiącej 75 proc. polskiego PKB.
Czytaj więcej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/281895-nasz-wywiad-kuzmiuk-o-planie-gospodarczym-rzadu-przenosi-nas-na-inny-etap-rozwoju-daje-szanse-bysmy-przeszli-na-wyzsza-polke-panstw?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.