Jacek Protasiewicz zwołuje dziennikarzy i w blasku fleszy wysyła na Ukrainę... trzydziestoletni namiot, pięć dresów z urzędu i kilka kubków

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

"Każda pomoc się przyda" - "Gazeta Wrocławska" postanowiła sprawdzić, jak hasło Igora Salamona ze związku Ukraińców w Polsce realizują politycy Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku. Jak czytamy na portalu dziennika, Jacek Protasiewicz wraz z kolegami z tamtejszej Platformy Obywatelskiej zaprosił dziennikarzy na uroczyste przekazanie darów na Ukrainę. Miało być hucznie i z przytupem, a wyszło jak wyszło.

Dziennikarze "Gazety Wrocławskiej" drwią z tego, co trafiło do busa, który pojechał z polskimi darami do Kijowa. Na specjalnej konferencji prasowej politycy PO z dumą oznajmili o swojej pomocy dla protestujących. Do Doniecka i Dniepropietrowska pojechał więc... 26-letni namiot (starszy niż niepodległa Ukraina), pięć dresów wyprodukowanych na potrzeby Urzędu Marszałkowskiego (z logo urzędu), a także kilka kurtek, kubków i dwa małe kartony z żywnością.

Niewiele?

To dopiero początek akcji. Będzie lepiej

- tłumaczył się Protasiewicz.

Aż chciałoby się być złośliwym i zapytać, czy dary nie są po prostu pozostałościami po czystkach po Grzegorzu Schetynie...

wwr, gazetawroclawska.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych