TYLKO U NAS. Jacek Cichocki przyznaje: premier nie interesuje się śledztwem smoleńskim. KPRM strofuje mecenasa Hamburę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Jacek Cichocki i Tomasz Arabski, fot. premier.gov.pl
Fot. Jacek Cichocki i Tomasz Arabski, fot. premier.gov.pl

Premier Donald Tusk nie interesuje się śledztwem dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej, a w sprawie najważniejszego w Polsce śledztwa nie spotyka się z Prokuratorem Generalnym – takie zaskakujące wnioski płynął z pisma, jakie KPRM wysłała do mec. Stefana Hambury. Portal wPolityce.pl dotarł do dokumentu, pod którym podpisał się Jacek Cichocki.

Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w piśmie do Kancelarii Premiera zadał trzy pytania:

1. Czy Pan Premier ma wpływ na polskie śledztwo prowadzone przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie?

2. Czy Pan Premier zna wyniki śledztwa?

3. Jak często jest Pan Premier w kontakcie z Prokuratorem Generalnym i/lub Prokuratorami Referentami w sprawie niniejszego śledztwa?

W swoim zapytaniu przywołał ustawę z dnia 20 czerwca 1985 roku o prokuraturze (z późniejszymi zmianami), która stanowi w art. 8. 1.:

Prokurator przy wykonywaniu czynności określonych w ustawach jest niezależny, z zastrzeżeniem przepisów ust. 2 oraz art. 8a i 8b.

Odnosząc się do pytań mec. Hambury Jacek Cichocki wskazał, że premier nie wie o ustaleniach śledztwa i nie odbywa w tej sprawie żadnych spotkań.

Potwierdzam, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prokurator jest podczas wykonywania swoich czynności niezależny. Tym samym cytowany przez Pana art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1985 roku o prokuraturze stanowi najwłaściwszą odpowiedź na pierwsze z postawionych pytań. W związku z powyższym Prezes Rady Ministrów nie „jest w kontakcie’” z przedstawicielami prokuratury w sprawie śledztwa będącego przedmiotem Pańskiego zainteresowania. Biorąc zaś pod uwagę, że prokuratura wojskowa nie poinformowała jeszcze o zakończeniu śledztwa, jego wyniki nie mogą być znane Panu Premierowi

- tłumaczy KPRM.

Zarzuca również mecenasowi niewiedzę dotyczącą działalności prokuratury.

Pozwalam sobie zwrócić uwagę, iż sugerowanie związku pomiędzy przebiegiem przedmiotowego śledztwa a uprawnieniem Prezesa Rady Ministrów do przyjęcia sprawozdania Prokuratora Generalnego, nie tylko stoi w sprzeczności z przywoływaną przez Pana Mecenasa ustawą o prokuraturze, ale także zdaje się świadczyć o nieznajomości treści i charakteru tego dokumentu

- pisze Cichocki.

W ten sposób odniósł się do uwagi adwokata, który w swoim piśmie przytoczył słowa premiera Donalda Tuska. Szef rządu mówił:

Ja mogę tylko powiedzieć, że jeśli ktokolwiek w Rosji się łudzi, że wyniki polskiego śledztwa będą w jakikolwiek sposób zależne od rosyjskiego punktu widzenia i interesu, czy jakiś nacisków na przykład przetrzymywania wraku, to się myli.

Zdaniem mec. Hambury mamy do czynienia z naciskami na prokuraturę:

Fakt nieprzyjęcia sprawozdania Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta przez Pana Premiera za ostatni rok sprawia wrażenie wywierania presji na Prokuratora Generalnego. Zamiast podejmować próby przejmowania zadań prokuratorów rozstrzygając, w którą stronę pójdzie śledztwo, powinien Pan jako Premier realizować swoje obowiązki dając możliwość niezależnego działania Prokuraturze wobec Rosji.

Adwokat wskazał również na sprawę zdjęcia ujawnionego przez tygodnik „wSieci”, które pokazuje śmiejących się Donalda Tuska i Władimira Putina 10 kwietnia w Smoleńsku.

Niestety moi Mocodawcy nadal nie mogą zrozumieć powodów Pana wesołości podczas wieczornych rozmów 10 kwietnia 2010 roku z ówczesnym Premierem FR Władimirem Putinem. Niewątpliwie musiał Pan Premier zdawać sobie sprawę, że ten uśmiech i gesty, które Panowie wymieniliście, będą miały długofalowe znaczenie polityczne i będą trwale kształtowały obraz tego śledztwa. Moi Mocodawcy czekają na wyjaśnienia

- wskazuje mecenas.

Tą uwagą zasłużył sobie na ostrzejszy ton Jacka Cichockiego. Urzędnik zamiast przekazać wyjaśnienia dot. ujawnionego przez tygodnik „wSieci” zdjęcia, napiętnował postawę adwokata.

Kończąc, z ubolewaniem przyjmuję powielanie przez Pana Mecenasa nieprawdziwych medialnych insynuacji, których intencją nie jest bynajmniej troska o wyjaśnienie przez Prokuraturę okoliczności katastrofy smoleńskiej

- napisał Cichocki.

Jak widać w KPRM sprawa smoleńska nie wydaje się interesująca. Jedynie zastanawiające zdjęcie ze Smoleńska interesuje urzędników rządu...

Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych