To już koniec "Dody" PO, Elżbiety Bieńkowskiej? Premier przeprasza za jej słowa, a ona lekceważąco: "No, premier tak uważa..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Facebook/You Tube/profil Elżbieta Bieńkowska - sympatycy
fot. Facebook/You Tube/profil Elżbieta Bieńkowska - sympatycy

Jeżeli ktoś oczekiwał, że Elżbieta Bieńkowska będzie dzisiaj kajała się i przepraszała za swoje wczorajsze słowa o klimacie, (CZYTAJ: PKP przegrywa z zimą. Pociągi stoją po kilka godzin w szczerym polu. Bieńkowska jak w "Misiu": "Mogę powiedzieć jedno: sorry, ale mamy taki klimat...") to musiał podczas porannej konferencji pani wicepremier oraz minister infrastruktury i rozwoju przecierać oczy ze zdumienia.

Mocno zdenerwowana, z wypiekami na twarzy, minister Bieńkowska najpierw wygłosiła formułki o ciężkiej sytuacji na kolei, informując, że stało się to za sprawą anomalii pogodowych, a nie jak wczoraj frywolnie interpretowała - za sprawą takiego klimatu, jaki mamy.

Ta sytuacja trudna dotyczy 3 procent pociągów na ten moment w skali całego kraju

- zapewniała minister Bieńkowska, jakby ta informacja miała pocieszyć tych, którzy godzinami stali i stoją w szczerym polu.

To, co chciałam powiedzieć, to to, że ja absolutnie rozumiem sytuację anomalii pogodowej, że sytuacja jest trudna. Natomiast nigdy nie zrozumiem tego, że pasażerowie w jakiejś części są niedoinformowani, że nie dostarcza im się ciepłych napojów i że sytuacja w jakiej się znajdują w pociągu w sytuacji właśnie braku informacji jest bardzo trudna dla mnie niedopuszczalna

- wskazywała trochę niezrozumiale "winnych" wściekłości pasażerów.

Ale pokaz arogancji pani wicepremier dała, kiedy "bezczelni" dziennikarze zaczęli dopytywać ją o wczorajsze słowa:


- Czy powtórzy Pani swoje słowa a propos klimatu w Polsce, dzisiaj?

- Jeżeli Państwo oczekują, że ja będę mówiła gładkie słowa wygładzone przez piarowców i medialne bardzo ładnie, to się państwo tego nie doczekają. Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę. I jeżeli ktoś chce wyrywając z kontekstu, pół zdania, jeżeli teraz będziecie chcieli pewnie wyrwać z kontekstu pół zdania też wam się uda, stety lub niestety.

- Wczoraj mówiła pani "sorry taki mamy klimat" a dziś ten sam klimat nazywa pani mianem anomalii pogodowych - która wersja jest...

- Po pierwsze tak: jest 21 stycznia i zaczęła się zima. Po drugie wczoraj była sytuacja taka, wtedy, kiedy ja rozmawiałam, że na 4 tysiące pociągów 2 miały te rzeczywiście ogromne opóźnienia (CZYTAJ: Naprawdę tylko dwa pociągi utknęły? 120 usterek trakcji, kilkusetminutowe opóźnienia) i przez noc sytuacja się jeszcze na tym odcinku pogorszyła, dlatego dziś możemy mówić niestety o sytuacji bardzo trudnej jeszcze raz powtórzę, na określonym obszarze kraju.

I jak mantrę powtarzała:

Jeszcze raz powiem, ja tutaj nie jestem od tego, żeby się ładnie piarowsko prezentować tylko od tego, żeby pracować

- zaklinała rzeczywistość "Doda" polskiej polityki, użalając się, że musi od bladego świtu (czyli od 7 rano) siedzieć w budynku ministerstwa lub na posiedzeniu sztabu kryzysowego.

Ja technicznie nie będę obtłukiwać sieci trakcyjnej z lodu

- mówiła szczerze coraz bardziej zdenerwowana, coraz bardziej zdumionym dziennikarzom. Ci jednak nie ustępowali:


- SLD nazywa pani wypowiedź arogancką i właśnie organizuje o 10.30 konferencję prasową...

- No to pójdą państwo na nią.

- Internauci też bardzo pokazali swoją twórczość, właśnie dziesiątki memów powstały na pani temat, czy pani je już widziała może?

- Przeleciały mi gdzieś tam, w którejś ze stacji telewizyjnych. Ja bardzo nie lubię popularności, wie pan, więc, no to trudno, jakoś to przeżyję, myślę jeszcze kilka godzin.

Ale najlepsze czekało nas pod koniec tej wymiany pytań i odpowiedzi, kiedy spytano ją o komentarz premiera Donalda Tuska, który określił jej wypowiedź o klimacie jako niefortunną. (CZYTAJ: Tusk przeprasza za słowa Bieńkowskiej: "to niezbyt fortunne sformułowanie. (...) Jest mi przykro i przepraszam")

No, pan premier tak uważa...

Zaraz jednak dodała:

- Ja uważam, że jeżeli cała ta wypowiedź jest jakby w całości wysłuchana, to nie ma tam nic, czego bardzo powinnam się wstydzić.

- A to "Misia" pani nie przypomina?

- A widział pan, oglądał pan "Misia"? Bo ja 78 razy (...) Myślał pan, że ja tak sobie po prostu z głowy poleciałam cytatem?


Ufff... Tego naprawdę chyba nawet Bareja by nie wymyślił. I zrobiło się ni stąd ni zowąd bardzo ciekawie w koalicji rządowej. Na przykład ciekawe jest co teraz zrobi Tusk z wykreowaną niedawno przez siebie "gwiazdą" swojego rządu. Czy może zignorować taki popis protekcjonalizmu pod własnym adresem?


kim

 

 

 

---------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------

Zachęcamy do kupna kabaretowej płyty autorstwa Ryszarda Makowskiego"Pęc ze śmiechu".

Płyta zawiera dwadzieścia cztery piosenki zagrane w studenckim stylu czyli „pod gitarę”.

Płyta Pęc ze śmiechu

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych