Słono zapłacimy za wysłanie na salony europejskie m.in. Grodzkiej, Kudryckiej i Biedronia. Już zarezerwowano 2 miliony zł

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

Członkowie polskich „elit” politycznych, w tym Barbara Kudrycka czy Anna Grodzka szykują się do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jak donosi „Super Express” Robert Biedroń „pilnie szlifuje francuski”.

O jakości tych polityków, którzy szykują się do Europarlamentu, Polacy już sporo wiedzą. Była działaczka PZPR - Barbara Kudrycka - w partii Donalda Tuska rozwinęła skrzydła na polu szkolnictwa wyższego. Jej próby ścigania uniwersytetu, na którym obroniona została praca naukowa krytyczna wobec jej „guru” – czyli Lecha Wałęsy, z pewnością będzie doceniona na brukselskich salonach.

Cenią się też Grodzka i Biedroń. Co prawda niewiele dotąd zdziałali, ale są znani. A to już – niczym celebrytom, także znanym z tego, że są znani – w zupełności wystarczy.

„Super Express” do listy chętnych na wysokie brukselskie apanaże dopisuje też Ryszarda Kalisza i Bartosza Arłukowicza. Czy temu ostatniemu Bruksela pozwoli zajmować się zdrowiem wszystkich Europejczyków?

Z pewnością w Brukseli nie będzie się nudzić Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, obecna pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Znajdzie wiele koleżanek i kolegów z "branży".

SE przypomina jednak, że awans na drabinie zamożności chętnych na europarlamentarzystów wiąże się obciążenie kieszeni podatnika. Już zarezerwowano 2 miliony złotych, które posłużą do wypłacenia trzymiesięcznych odpraw i „drobniaków” na zagospodarowanie się w PE do czasu otrzymania pierwszej diety – 7700 euro, czyli 32 tys. złotych miesięcznie.

Warto przypomnieć, że niedawna zagrywka PR Donalda Tuska, czyli tzw. rekonstrukcja, kosztowała podatnika ponad pół miliona złotych. I to wszystko w roku, gdy nowelizowano budżet z powodu jego niedoszacowania...

Slaw/ "Super Express"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych