Kaczyński po głosowaniu ws. uchwały o Wołyniu: "Obecne elity polityczne nie są w stanie realizować polskich interesów"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Jarosław Kaczyński odniósł się do wyników sejmowych głosowań, mówiąc między innymi o nieuznaniu przez polski Sejm zbrodni na Wołyniu jako "ludobójstwa":

Odniosły się do tego media ukraińskie, stwierdzając, że przyjęto miękką wersję. W sprawie masowania zabijania Polaków polski Sejm nie powinien tolerować miękkiej wersji – mówiłem o tym już w 2003 roku. Stało się bardzo źle

- oceniał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Nie zgodził się też z argumentami ministra spraw zagranicznych, który groził, że uchwała zawierająca słowa o ludobójstwie może zaszkodzić przyszłości Ukrainy jako potencjalnego członka Unii Europejskiej:

To nie ma żadnego znaczenia; to kolejny dowód na to, że obecne elity polityczne, które są przy władzy – jak i ich szeroko rumiane zaplecze – nie są w stanie realizować polskich interesów. Nie zapomnę słów, których usłyszałem od austriackiego szefa MSZ w 1991 roku. (…) Mówił wtedy o polskiej polityce wobec Zachodu: "Pamiętajcie, oni mają złe sumienie, wykorzystujcie to." Polskie elity mówiły o złych sumieniach wśród Polaków. I stawiały Polaków w roli oskarżonych, tworzono pedagogikę wstydu. To był nie tylko błąd moralny, ale i polityczny. Straciliśmy na tym w wymiarze państwowym i w wymiarze każdego Polaka

- ocenił Kaczyński.

Szef PiS określił jako "wyjątkowo podłe" posłużenie się przez ministra Sikorskiego wypowiedzią Lecha Kaczyńskiego.

Po pierwsze – ten cytat, którym się posłużył, był cytatem, w którym mój brat wzywał do pojednania. My nie jesteśmy przecież przeciwnikami pojednania. Sikorski sugerował, że Lech Kaczyński nie używał pojęcia ludobójstwa. Natomiast było zupełnie inaczej, używał. To stara metoda – oni bardzo szkodzą Polsce, a później próbują udowadniać, że winien był Lech Kaczyński. To wyjątkowo podłe, ale taki jest charakter rządzących

- przekonywał Kaczyński. I dodawał:

Polacy nie mogą w żadnym wypadku zgadzać się z taką opinią: że owszem, jak się morduje Żydów to jest ludobójstwo, a jak Polaków to nie. Mówiłem o tym wielokrotnie w parlamencie

- podkreślił.

W trakcie zaimprowizowanej konferencji prasowej ocenił także decyzję parlamentarzystów w sprawie uboju rytualnego:

Dobrzy ludzie są za tym, by tego rodzaju praktyk nie stosować. Nie brałem pod uwagę tego, kto jest z jakiej partii. Tu chodziło o wpływy pewnego niewielkiego lobby i bardzo charakterystyczna jest tutaj informacja przekazana przez przewodniczącego Grupińskiego, że bardzo zależy na tym premierowi. Chciałbym sprawdzić, dlaczego tak bardzo mu na tym zależy

- zakończył prezes PiS.

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych