Salon dziennikarski "Floriańska 3" - Ks. Henryk Zieliński: "Miller porównując kard. Dziwisza do Chomeiniego zniżył się do poziomu Palikota"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W salonie dziennikarskim "Floriańska 3", wspólnej audycji Radia Warszawa, Tygodnika "Idziemy" i portalu wPolityce.pl gościli dziś: pisarka Barbara Stanisławczyk, ks. Henryk Zieliński - redaktor naczelny Tygodnika "Idziemy", Piotr Zaremba z portalu wPolityce.pl i Tygodnika "Sieci", Jan Pospieszalski - program "Bliżej" TVP Info i Gazeta Polska Codziennie. Audycję prowadził Michał Karnowski.

Program rozpoczął się od zaskakującej informacji, że Telewizja Polska nie przedłużyła umowy z Janem Pospieszalskim, w efekcie czego co najmniej przez okres wakacji jego program "Bliżej" w TVP Info nie będzie się ukazywał.

CZYTAJ TAKŻE: Lis, Sekielski, program "Forum" zostają, Pospieszalski jedzie na wakacje. Program "Bliżej" znika z ramówki TVP Info

Potem Michał Karnowski przypomniał słowa homilii wygłoszonej z okazji Bożego Ciała przez kardynała Stanisława Dziwisza.

Wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie

- przekonywał kardynał Stanisław Dziwisz.

Słowa hierarchy wzbudziły kontrowersje i komentarze, szczególnie lewicy. Leszek Miller porównał kardynała do irańskiego przywódcy Chomeiniego.

CZYTAJ TAKŻE: Miller jak za dawnych lat. Atakując Kościół porównaniami do Chomeiniego dowodzi, że wciąż jest człowiekiem z czerwonego betonu

Skomentował to ks. Henryk Zieliński:

Kardynał Dziwisz nie powiedział niczego nowego, to jest wypowiedź w tonie jego mistrza, czyli Jana Pawła II. A co do pana Leszka Millera, to ja kiedyś mówiłem, że jest bardziej zrównoważony od Paliktoa, ale tym razem postanowił zbić kapitał w jego stylu

- mówił red. nacz. Tygodnika "Idziemy".

Nie rozumiem alergii Leszka Millera na chrześcijan, nie rozumiem też dlaczego chrześcijańska większość miałaby milczeć w tej kwestii

- dodał.

Przez ostatnie lata kościół był spychany do narożnika, teraz mówi jednym spójnym głosem i to wywołuje falę oburzenia

- stwierdziła Barbara Stanisławczyk.


To jest próba wypchnięcia kościoła poza strefę prywatną. Mówienie, że kościół nie ma prawa zabierania głosu publicznie. To jest celowe mylenie roli kościoła z państwem wyznaniowym. A przecież teraz kościół w końcu mówi to, co powinien, co jest jego obowiązkiem

- powiedziała pisarka.

Według Piotra Zaremby, Leszek Miller chciał przekazać, że "kościół nie ma prawa w żaden sposób do rozmaitych rzeczy się odnosić".

Otóż ma prawo. Bo są takie kwestie, które wykraczają poza kwestie moralne, jak np. kwestia ochrony życia. Kościół ma prawo i obowiązek o tym mówić

- powiedział Zaremba.

Jan Pospieszalski podkreślił, że wypowiedź Millera nie jest dla niego zaskakująca.

 

On wraca do źródeł, przypomina skąd pochodzi, prosto z antykościelnej Polski Ludowej, gdzie był prominentnym działaczem. Groźniejsze jest to, co robi pani posłanka Agnieszka Pomaska z PO, która zamieszcza w Boże Ciało zdjęcia ołtarza, przez który ona nie może przejechać ścieżką rowerową. Wokół tego wywołuje się dyskusja, że faszyści, że taliban, że blokują. To jest pod pozorami wolności i demokracji urąganie nam i pokazanie, że panoszymy się w przestrzeni publicznej

- zaznaczył publicysta.

Michał Karnowski:

Na placu Zbawiciela w Warszawie stoi tęcza, miała stać kilka dni, teraz okazuje się, ze postoi pół roku. To symbol środowisk homoseksualnych. Mam wrażenie, że kiedy mamy do czynienia z symboliką islamistów, czy innych grup społecznych i religijnych to jest ta symbolika chroniona, a prawa chrześcijan nie są chronione. Pani Pomaska mówi tym samym językiem, co Leszek Miller

- podkreślił Karnowski. Rozmówcy zgodzili się, że to jest widoczny objaw skrętu Platformy w lewa stronę.

W drugiej części audycji goście rozmawiali o wywiadzie Bronisława Komorowskiego dla Gazety Wyborczej.

CZYTAJ: Komorowski ramię w ramię z "Wyborczą" apeluje: "W Polsce nie będziemy mieć wielkiego kłopotu z zaakceptowaniem Europy federalnej"

Jan Pospieszalski zaproponował, aby zwrócić uwagę na to, z jakiej pozycji i w jakim tonie z prezydentem rozmawia dziennikarz GW.

Dziennikarz zachowuje się jak oficer prowadzący wobec figuranta. Każdy, kto pamięta PRL i widział kiedyś dokumenty IPN, to wie, że tak było. Narzuca mu tezę, a on się zgadza. Jeśli prezydent przyjmuje taka grę z człowiekiem z Czerskiej, to ja mu gratuluję

- dodał Pospieszalski, podkreślając, że znów w wywiadzie pojawia się temat "sekty smoleńskiej i "faszystów".

Od 20 lat, a może i dłużej mówi się w Polsce "faszyści" i nimi straszy, ale nigdy nie padają nazwiska, kim oni są?

- zapytała Barbara Stanisławczyk.

Michał Karnowski przytoczył kpiący ton Bronisława Komorowskiego, który stwierdza, że krzyż przed pałacem prezydenckim był instrumentem, bo na Krakowskie Przedmieście przyciągał ludzi, a do kościoła teraz już nie przyciąga.

Prezydent nie rozumie, że nie chodziło o ten konkretny kawałek drzewa, ale o symbol i to o symbol w tym właśnie miejscu

- powiedział ks. Henryk Zieliński, który zauważył prawidłowość, że "kiedy Tuskowi spadają notowania, to GW natychmiast kreuje Komorowskiego na takiego ojca narodu". Według duchownego taki cel miał także obecny wywiad z prezydentem.

Publicyści w salonie dziennikarskim "Floriańska 3" rozmawiali także o rosnącym w siłę PiS-ie i spadających konsekwentnie notowaniach Platformy Obywatelskiej. Według Piotra Zaremby to tendencja trwała i widoczna.

 

Wbrew temu, co nam się mówi w Rybniku do wyborów poszło dużo ludzi i to jest taki widoczny sygnał, że PO słabnie. Przyspieszone wybory w partii też oznaczają, że Tusk słabnie. Jest oczywiście pytanie o trwałość tej tendencji, ale widać, że w kryzysie Platforma się gubi. Kiedy dzieje się źle, popełniają coraz więcej błędów

- mówi Zaremba.

PO ze swoimi rządami nie może już iść dalej, skończyły się rządy PR-u

- zauważyła Barbara Stanisławczyk. Zaznaczyła jednocześnie, że w PO "teraz trwają próby i poszukiwania, co dalej".

Były próby z "Europą plus", były z Palikotem, teraz z Gowinem, ale on chyba jest zbyt małą figurą, aby udało mu się Platformę przeorganizować. Warto jednak zauważyć, że na jego działania jest przyzwolenie wewnątrz PO, ale tylko po to, żeby odwrócić uwagę od realnej siły, czyli PiSu

- mówi pisarka.

Gowin trochę popsuł szyki Gazecie Wyborczej, która głównie straszyła Polaków PiS-em, a Gowin wyszedł i powiedział, że PiS nie jest straszny. Ten strach został zdekonstruowany. Jest tylko pytanie, czy Gowin ma jakiś program

- pytał ks. Zieliński.

W sprawie planowanego zakazu handlu w niedziele ks. Zieliński uściślił, że chodzi tylko o handel w sklepach wielkopowierzchniowych i hipermarketach.

Nie chodzi o paraliż handlu i usług, o zamykanie stacji benzynowych, czy małych sklepików. Chodzi głównie o kobiety, które pracują na kasach w tych wielkich sklepach, aby one będąc w sytuacji przymusowej miały prawo do odpoczynku. W innych krajach europejskich, we Francji i w Niemczech te sklepy są zamknięte, a to przecież państwa bardziej liberalne niż Polska

zauważył red. nacz. Tygodnika "Idziemy".

Według Barbary Stanisławczyk rozpalanie teraz dyskusji na temat handlu w niedzielę, to temat, który ma odwrócić uwagę od realnych problemów. "Burza w szklance wody, która nic nie załatwia." Zgodził się z tym Jan Pospieszalski.

W sytuacji drugiej fali kryzysu i pękającej koalicji, dziś dzielenie nas takim sporem powoduje detonacje na bezpiecznym polu konfliktu zastępczego. To piana, która nic nie wnosi. Konserwatyści, nie wchodźcie w ten spór!

- zaapelował.

Nie do końca się zgadzam, bo państwo uważacie, że świat się da zorganizować, że jeśli coś nam nie odpowiada, to można to schować. Z zakazem handlu w niedziele nie zgodziłbym się wtedy, gdyby miało to sprawić, że będzie mniej pracy dla tych kobiet, którym chcemy pomóc i one w efekcie tego byłyby zwalniane. To byłby absurd

- powiedział Piotr Zaremba. Publicysta dodał jednak, ze jest przeciwny kulturze handlowej.

Zamiast do sklepów, chodźmy na spacery

- zaapelował.

Rozmowę optymistycznie spuentował Michał Karnowski, który przytoczył przykład Wigilii. Kiedyś to tez był dzień, w którym ludzie w sklepach pracowali do bardzo późna, a teraz, dzięki presji społecznej czas pracy w tym dniu znacznie się skrócił.

źródło: radiowarszawa.com.pl/Wuj

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych