Czy ABW wie za dużo? Kolejne afery mogą wstrząsnąć giełdą. NASZ WYWIAD z Januszem Szewczakiem

Fot. sxc.hu / abw.gov.pl
Fot. sxc.hu / abw.gov.pl

wPolityce.pl: - Właśnie odkrywa się przed nami największa afera korupcyjna w polskim górnictwie. Chodzi o łapówki przy sprzedaży kombajnów dla pięciu spółek. Jeden z jej głównych bohaterów idzie na współpracę z prokuraturą i zaczyna sypać. Zamieszanych w proceder ma być 40 osób. Możemy się chyba spodziewać prawdziwej bomby, gdy zaczną pojawiać się przecieki ze śledztwa.

Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK: - Absolutnie tak. Po tym, jak ABW wykryła tę wielką aferę łapówkarsko-kombajnową, można powiedzieć, że powraca temat mafii węglowej i układu w górnictwie, tak swego czasu ośmieszany. Jeszcze kilka dni temu prezes dużej giełdowej spółki Kopex, wcześniej prezes zagranicznej spółki Voest-Alpine „Technika Górnicza i Tunelowa” dziś jest świadkiem koronnym i ujawnia gigantyczną skalę korupcji w górnictwie związanej z łapówkami dla firm zamawiających kombajny i inne urządzenia górnicze. Sprawa jest rozwojowa i może sięgać dziesiątek milionów złotych. A co najgorsze, może dotyczyć też wielu dużych spółek z GPW. Rozwój tego tematu może więc wstrząsnąć polską giełdą.

 

Pod warunkiem, że powiązania zostaną naświetlone, że służby dotrą do dowodów.

Już wkrótce może się okazać, że po zreformowaniu służb przez obecny rząd, a dokładnie premiera Tuska, ABW takich sukcesów mieć nie będzie, bo zostanie znacząco osłabiona, zdegradowana albo, jak niektórzy mówią, wręcz „rozwalona”. Jeśli będą się pojawiać sprawy takiego kalibru, Agencja nie będzie mogła się nimi zajmować. Przejmie je policja, CBŚ. A trzeba przypomnieć, że takich afer w ABW nie brakuje. Można zadać pytanie, czy te zmiany, o których na portalu wPolityce.pl można wiele przeczytać, zmiany zasadnicze i niekorzystne dla Agencji i dla państwa, nie są przypadkiem spowodowane ogromną, gotową już do użycia wiedzą i zgromadzonymi dowodami dotyczącymi wielkich afer w wielu innych kluczowych dla gospodarki sektorach przemysłowych, zwłaszcza spółkach energetycznych. Mam na myśli wydatkowanie setek milionów złotych na marketing, reklamy, consulting itd.

 

Kłania się tu choćby najświeższa sprawa dotycząca związków firm energetycznych z siatkarskim klubem z Sopotu.

Tak, ale to – można powiedzieć – mały „pikuś”. Kłania się bowiem również wyciszona sprawa Enei – tam były gigantyczne nieprawidłowości badane przez ABW. Kłania się też dziwnym trafem ciągle niewyjaśniona afera związana z przetargami na informatyzację administracji państwowej. Mówiło się, że mogło dojść do przekrętów na miliardy złotych. ABW ma także kompletną wiedzę, dość dobrze udokumentowaną, na temat afery przy prywatyzacji polskich uzdrowisk. W kontekście tych spraw zegarki Nowaka czy jego kontakty z CAM Media okażą się błahostką. Idzie przecież o „przewalanie” ogromnych sum w spółkach giełdowych. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma podobno również ogromną wiedzę i długie godziny nagrań dotyczących nieprawidłowości i nadużyć przy budowie autostrad i stadionów na Euro 2012, z których opinia publiczna poznała dopiero jakiś mały wycinek. Być może rząd obawia się kar ze strony Unii Europejskiej i to powstrzymuje władzę przed zrobieniem użytku z tej wiedzy. I wreszcie gdyby przyjrzeć się nieco dokładniej największej polskiej inwestycji, czyli kupna przez KGHM kanadyjskiej spółki Quadra za blisko 10 mld zł, a zwłaszcza transferowi tych pieniędzy za granicą i rosnącym ciągle kosztom uruchomienia tej inwestycji w Kanadzie i Chile, gdzie też w grę wchodzą miliardy złotych, włos zjeżyłby się na głowie.

 

Dotknął Pan kilku tematów, które opinia publiczna mogła ledwie „liznąć”. Są one jedynie sygnalizowane i zaraz przyciszane, by wspomnieć choćby ujawnione w tygodniku „Sieci” informacje o lobbingu na rzecz Rosjan ws. Azotów przez Jana Krzysztofa Bieleckiego czy aferę Amber Gold. Ta ostatnia sprawa powraca tylko w krótkich doniesieniach o kolejnych przedłużeniach aresztu dla państwa P.

A nadal nie wiemy, kto był pomysłodawcą Amber Gold, kto na tym przedsięwzięciu zarobił i kto je ochraniał. ABW jest kopalnią wiedzy o mega przekrętach w polskim biznesie na miliardy złotych. Oby nie stało się tak, że już niedługo ta kopalnia zostanie skutecznie zatopiona, jak metro Powiśle czy tunel pod Wisłostradą w Warszawie.

 

Wracając do górnictwa, należy wspomnieć też o innych aferach, które czekają na wyjaśnienie – łapówkach rzędu 3 mln zł, którymi zajmuje się już częstochowski sąd (25 osób oskarżonych) i nieco mniejszej z udziałem dyrektora kopalni w Rudzie Śląskiej. Trudno dziwić się opiniom, że polskie górnictwo jest przeżarte złodziejstwem. I warto zadać pytanie o wydolność antykorupcyjną państwa. Przecież sprawa, od której zaczęliśmy dotyczy lat 1998-2006. Zarzuty stawiane są dopiero po kilkunastu latach!

To potwierdzenie tezy, że mafia węglowa istniała. Po drugie, tej wiedzy i tych materiałów prawdopodobnie jest dużo więcej na każdy inny temat. A przecież sektor energetyczny, o którym wspomniałem, jest kluczowy pod względem wielkości inwestycji. Największe pieniądze na przedsięwzięcia gospodarcze mamy wydawać właśnie tam. Proszę sobie teraz wyobrazić skalę zagrożenia w przypadku uruchomienia inwestycji za dziesiątki miliardów złotych, jak w przypadku elektrowni atomowej! Możemy mieć tu do czynienia z olbrzymią skalą korupcji, choć oczywiście patologie w górnictwie pojawiają się częściej. I są szalenie groźne dla Giełdy Papierów Wartościowych. Wszystko wskazuje na to, że nawet największe spółki giełdowe z udziałem Skarbu Państwa współpracowały z tą firmą i z tym człowiekiem, dziś świadkiem koronnym. To bardzo charakterystyczny wycinek ukazujący znacznie większy problem. Chyba rzeczywiście te ruchy w służbach, o których pan Stanisław Żaryn tak mądrze i dociekliwie pisze, mogą mieć głębszy podtekst. Być może zgromadzono za dużo wiedzy i jest ona za bardzo obciążająca dla ekipy rządzącej od sześciu lat.

Rozmawiał Marek Pyza

 

CZYTAJ TAKŻE Blog Stanisława Żaryna

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych