Tygodnik "Wprost" opublikował w ostatnim numerze materiał, opisujący niezwykłą karierę klubu siatkarek Atom Trefl Sopot, który dzięki gigantycznym umowom z PGE znalazł się na szczycie polskiej siatkówki. Problem w tym, że umowy te były na tyle kontrowersyjne, że zajęło się nimi CBA i skierowało do prokuratury zawiadomienie o niegospodarności wielkich rozmiarów, a w tle afery przewija się szereg polityków Platformy Obywatelskiej.
Jak w kilka miesięcy zbudować potężny klub siatkarski? Potrzebne są państwowe miliony i kilku polityków. Ważne jest również miejsce. W tym przypadku – Sopot (...) To rodzinne miasto premiera Donalda Tuska i matecznik partii rządzącej.
- zaczyna opis afery tygodnik.
Klub "Atom Trefl Sopot”, bo o nim mowa, stał się oczkiem w głowie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego z PO, ale też pomorskiego barona Platformy Sławomira Nowaka. W klubie pracował jego bliski współpracownik Tomasz Słodkowski. Na krótko został nawet prezesem sopockich siatkarek. Przez radę nadzorczą przewinął się też Krzysztof Kilian, przyjaciel premiera Tuska. Miliony złotych na siatkarski klub szły z państwowej Polskiej Grupy Energetycznej
- czytamy o uwikłaniach polityki z biznesem i sportem.
Rzecz w tym, że Tomasz Zadroga, były już prezes PGE, kojarzony z prominentnymi politykami PO - Grzegorzem Schetyną i Sławomirem Nowakiem w 2010 r. podpisuje z nieznanym dotąd klubem Treflem Sopot umowę wartości 22,5 mln zł. Formalnie na "budowanie i propagowanie pozytywnych emocji związanych z planowanymi strategicznymi inwestycjami na obszarze Pomorza". Kolejne publiczne pieniądze idą na odkupienie licencji w ekstraklasie siatkarskiej od PTPS Piła.
Atom Trefl Sopot sprowadza najlepsze siatkarki, także z zagranicy i robi oszałamiającą karierę, od razu zdobywając wicemistrzostwo, a następnie dwukrotnie mistrzostwo Polski.
Innym menedżerem, blisko związanym ze Schetyną a pracującym w tym czasie w PGE, jest Witold Drożdż. To on miał właśnie doprowadzić śledczych CBA do afery w PGE, która badała szokujące przetargi informatyczne w MSW, a nad którymi Drożdż sprawował nadzór.
W maju 2011 r. Zadroga i Drożdż, już jako prezesi nowej spółki PGE Energia Jądrowa, podpisują nową, opiewającą na 19 mln zł umowę sponsorską z Atomem Trefl Sopot. Co ciekawe, Zadroga w tym czasie jest już w Radzie Nadzorczej klubu, o czym nie wiedzą w PGE. Pół roku później rezygnuje z pracy w PGE. Zastępuje go Krzysztof Kilian, dobry znajomy Donalda Tuska. Kilian też jest w Radzie Nadzorczej Atomu Trefla Sopot. Po kilku miesiącach rezygnuje.
Dlaczego i po co na tak krótko trafił do rady nadzorczej sopockiej spółki sportowej? Nie wiadomo
- piszą dziennikarze "Wprost".
Zadroga zaś odnajduje się niespodziewanie w klubie siatkarskim w Pile, któremu PGE zapłaciła za licencję dla sopockiego klubu.
Tymczasem ku niedowierzaniu PGE, sponsorowany szczodrze przez nich klub z Sopotu znalazł się pod koniec 2011 r. w krytycznej sytuacji finansowej. Okazało się, że klub nie płacił zawodniczkom, a audyt wykazał bardzo wysokie wynagrodzenia dla pracowników klubu.
Od początku 2013 r. CBA wzywa na rozmowy na temat umów z sopockim klubem byłych menedżerów PGE, w tym Drożdża i Zadrogę.
W marcu tego roku nieoczekiwanie z kierowania Atomem Treflem Sopot rezygnuje podopieczny ministra Nowaka - Tomasz Słodkowski.
Ale jak konkluduje tygodnik, rozwijające się obiecująco śledztwo w sprawie związków PGE z sopockim klubem zostało zatrzymane w połowie drogi. Zawiadomienie do prokuratury dotyczy wyłącznie Drożdża i Zadrogi.
Nie badano np., jak rozchodziły się pieniądze w sopockim klubie. "Rozmówca ze służb" tygodnika sugeruje, że ze względów politycznych. A jej nagłośnienie właśnie teraz miało być sygnałem dla Grzegorza Schetyny, żeby "nie szarżował w politycznych rozgrywkach przeciw Tuskowi, bo nieprzyjemne rzeczy będą wychodzić na jaw".
kim, "Wprost"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/158512-dziwne-zwiazki-platformy-z-siatkarkami-z-sopotu-cba-na-tropie-mega-afery