Zbrodnia z Grudnia ’70 nie będzie sprawiedliwie osądzona. Kociołek uniewinniony, reszta w zawieszeniu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Stanisław Kociołek i Bolesław F. na sali sądowej. Fot. PAP / Rafał Guz
Stanisław Kociołek i Bolesław F. na sali sądowej. Fot. PAP / Rafał Guz

PRL-owski wicepremier Stanisław Kociołek, który pozostanie w masowej świadomości jako „krwawy Kociołek, kat Trójmiasta” uznany niewinnym masakry robotników na Wybrzeżu w 1970 r. Pozostali oskarżeni – wojskowi dowódcy – zostali skazani na kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata.

Mija 43 rok od tej zbrodni. Czy na zawsze pozostanie nieosądzona sprawiedliwie?

Z dwunastu osób pierwotnie zasiadających na ławie oskarżonych pozostały trzy: Kociołek, dowódca batalionu blokującego bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej Mirosław W., a także Bolesław F., zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni.

Byli oskarżeni o sprawstwo kierownicze zabójstwa. Formalnie groziło im dożywocie.

Prokurator zażądał po 8 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych. Obrona wniosła o uniewinnienie.

Kociołek został uznany za niewinnego namawiania w telewizji robotników do pójścia następnego dnia do pracy. Czekali na nich uzbrojeni milicjanci i wojsko. Strzelano jak do kaczek. W czterech miastach zginęło 41 osób. Ranne zostały 1164. Zatrzymano 3 tysiące.

Winnych wydania rozkazu zabijania robotników wciąż nie ma!

Wszystko zaczęło się kilka dni wcześniej, gdy po drastycznych podwyżkach cen żywności, robotnicy zaprotestowali. Stanęły zakłady. Komunistyczna władza sięgnęła po broń.

Gdy 18 lat temu do sądu wpłynął akt oskarżenia, obejmował 12 osób. M.in. b. szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego, wiceszefa MON gen. Tadeusza Tuczapskiego i ówczesnego szefa MSW Kazimierza Świtałę. Oskarżeni umierali lub uciekali od odpowiedzialności powołując się na kłopoty zdrowotne.

W 1999 r. proces przeniesiono z Gdańska do Warszawy. W 2011 r. zaczął się od nowa z powodu śmierci ławnika. Jaruzelskiego wyłączono z aktu oskarżenia właśnie z powodu stanu zdrowia. PRL-owski dyktator, którego wizerunek dziś tak chętnie ocieplają media głównego nurtu, już ostatecznie uniknął jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Kociołek jest w jeszcze lepszej sytuacji. On ma korzystny dla siebie wyrok sądu.

W wymiarze sprawiedliwości III RP niewiele się zmienia.

CZYTAJ TAKŻE komentarz prof. Antoniego Dudka: Smutny morał historii: mordercy zza biurek mają się dobrze, bo sprawiedliwość dosięga tylko bezpośrednich sprawców...

znp

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych