Lublin: Młodzi ludzie zostali pobici, bo uczestniczyli w marszu ku czci Żołnierzy Wyklętych. Czy premier oburzy się jak w przypadku zakłócenia wykładu na UW?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Sprzęt, jakiego użyli napastnicy wobec uczestników Marszu. Fot. Policja
Sprzęt, jakiego użyli napastnicy wobec uczestników Marszu. Fot. Policja

Najbardziej jestem poruszony opinią niektórych ważnych osób, jeśli chodzi o kontekst tego zdarzenia, że nic się nie stało. Ja uważam, że stała się rzecz straszna, choć nikt nikogo nie pobił

- mówił premier Tusk, odnosząc się do zakłócenia zaplanowanego wykładu prof. Środy na Uniwersytecie Warszawskim.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk poruszony zakłóceniem wykładu Środy: „stała się rzecz straszna, choć nikt nikogo nie pobił”. Premier wietrzy faszyzm

Szczerze liczymy, że równie mocno zareaguje tym razem, bowiem - tutaj już "ktoś kogoś pobił". Jak czytamy na stronach "Dziennika Wschodniego", w centrum Lublina doszło do pobicia grupy osób przez trzech mężczyzn, którzy użyli przy tym noży, butelek i pałek. "Sprzęt" napastników prezentują zdjęcia policji.

Policja podaje, że "motywem ataku mogły być odmienne poglądy ideologiczne”. Zaatakowani wracali z Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za napadem stoją lewackie środowiska związane z Antifą.

Okazało się, że grupa zamaskowanych osób zaatakowała idących od strony Lipowej młodych mężczyzn. Doszło między nimi do bójki. Uzbrojeni napastnicy byli agresywni, bili i kopali pokrzywdzonych, uderzali ich pałkami i butelkami. Policjanci zatrzymali 7 mężczyzn, zabezpieczyli gaz pieprzowy, pałki oraz rękawice taktyczne

- opisuje Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie.

Zaatakowani wracali z Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wszystko wskazuje na to, że atak nie był przypadkowy. Na filmie widać, że napastnicy przygotowują się do niego: wywijają kurtki na lewą stronę, żeby nie zostać rozpoznanym.

Zobacz wideo:

Najbardziej jestem poruszony opinią niektórych ważnych osób, jeśli chodzi o kontekst tego zdarzenia, że nic się nie stało

- mówił premier po incydencie na UW, gdzie oprócz okrzyków w zasadzie do niczego większego nie doszło. Tym razem mamy konkretny przykład pobicia - za poglądy właśnie. Za chęć uczczenia żołnierzy wyklętych. Nie pozostaje nam nic innego, jak powtórzyć za premierem - jesteśmy poruszeni opinią (a raczej brakiem reakcji) niektórych ważnych osób, jeśli chodzi o kontekst tego zdarzenia, że nic się nie stało.

I czekamy na reakcję.

CZYTAJ TAKŻE: Lewaccy ekstremiści pozostają bezkarni. Śledztwo w sprawie Antify umorzone

maf, dziennikwschodni.pl, kurierlubelski.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych