Minister Rostowski - największy wróg IPN w rządzie? Zamiast pomóc w sprawie siedziby, sprawdza "medialne doniesienia"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Wszystkie wydatki finansowe na siedzibę IPN przy ul. Towarowej w Warszawie są jawne i od lat prezes Instytutu wykazuje je w corocznym sprawozdaniu dla Sejmu i Senatu - tak rzecznik IPN odpowiada na prośbę resortu finansów o wyjaśnienia w tej sprawie.

Jak czytamy w piśmie z 23 sierpnia wiceminister finansów Hanny Majszczyk do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Łukasza Kamińskiego, resort prosi IPN o ustosunkowanie się do medialnych informacji na temat kwestii 41 mln zł zaległego czynszu za użytkowanie gmachu przy Towarowej.

"Powstanie takich należności oznaczałoby obciążenie zobowiązaniami z tego tytułu budżetu państwa" - napisał resort finansów do IPN.

Zarazem ministerstwo wskazało, że Instytut "ponosił nakłady inwestycyjne na nieruchomość przy ul. Towarowej w sytuacji, gdy właściciel budynku spółka Ruch S.A. była już spółką giełdową".

Powołując się na to resort pyta IPN, czy nakłady te udało się zrekompensować, np. w formie wynegocjowanych niższych kwot czynszu lub innych mechanizmów, np. gwarancji możliwości długiego najmu nieruchomości.

"Zastanawiamy się, czemu ministerstwo finansów, zamiast odnieść się do problemu z siedzibą IPN, pyta o inwestycje od 2000 roku" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

Jak poinformował, Instytut przygotowuje odpowiedź dla ministerstwa, która w najbliższym czasie zostanie wysłana.

"Wszystkie informacje o nakładach finansowych, wydatkach inwestycyjnych i remontach oraz ich kosztach i wiele innych szczegółowych kwestii, znajduje się w corocznych sprawozdaniach prezesa IPN, które otrzymują Sejm i Senat. Dokumenty te są rozpatrywane przez sejmowe i senackie komisje sprawiedliwości oraz finansów, a potem głosowane przez całe izby - które przecież powołują prezesa IPN. Sprawozdania te są jawne nie tylko dla parlamentarzystów, ale dla całej opinii publicznej. W tej sytuacji dodatkowe szczegółowe wyliczenia są zbędne" - powiedział Arseniuk.

IPN poinformował w sierpniu, że gmach będący jego siedzibą (8,5 tysiąca metrów kwadratowych powierzchni biurowej) został sprzedany przez Ruch spółce GHN. IPN mieści się tam od 2000 r., gdy ten biurowiec został mu przekazany przez MSP. Niedługo władze IPN mają się spotkać z nowym właścicielem gmachu, aby omówić kwestie związane z jego dalszym użytkowaniem.

Kilka miesięcy temu Ruch podniósł Instytutowi czynsz za użytkowanie gmachu z 30 tys. zł do komercyjnej ceny 102 tys. euro. Umowa stanowi, że można ją wypowiedzieć z rocznym terminem na wyprowadzkę. Władze IPN podkreślały, że ten wydatek nie był planowany w budżecie, co będzie oznaczać konieczność oszczędności na pracach badawczych.

Resort skarbu zapewnia, że nie pozostawi IPN bez siedziby i przypomina, że zaproponował oddanie IPN w trwały zarząd nieruchomości przy ul. Dominikańskiej 9 (mienie po będącej w likwidacji spółce Techfilm), Wołoskiej 7 (po Agencji Rozwoju Przemysłu, która przeprowadza się do dawnej siedziby KC PZPR przy Rondzie de Gaulle'a) lub Twardej 44.

Jak mówił prezes IPN Łukasz Kamiński, w całej sprawie chodzi nie tyle o samą lokalizację siedziby centrali i archiwów IPN, ile o to, czy budynek odpowiada formom działalności prowadzonej przez Instytut; chodzi m.in. o prace specjalistów nad uporządkowaniem i opisaniem archiwów służb specjalnych PRL oraz odpowiednich warunków do przechowywania tych akt, a także o konieczność zainstalowania w budynku bezpiecznych sieci teletechnicznych oraz innych zabezpieczeń.

PAP/Sil

CZYTAJ TAKŻE: IPN w potrzasku, najgorsze już się stało. To oznacza paraliż na wiele bezcennych miesięcy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych