- wPolityce.pl Stefczyk.info: Polska debata publiczna żyje taśmami, na których zarejestrowano rozmowę byłego szefa Agencji Rynku Rolnego Władysława Łukasika i szefa kółek rolniczych Władysława Serafina. Panowie mówią o patologiach w spółkach zależnych od rządu. Co ta sprawa mówi o mechanizmach rządzących polityką?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Dla badacza faktycznych, w tym zakulisowych, mechanizmów życia społecznego w Polsce, ta sprawa nie mówi nic nowego. Ostatnie złudzenia co do dobrej woli wielu polityków i dziennikarzy utraciłem obserwując ich reakcje na ujawnienie rozmowy Aleksandra Gudzowatego i Józefa Oleksego. Wielu komentatorów zwracało uwagę na wulgarny język, ale pominięto słowa kluczowe słowa Oleksego: „kosmopolityczne gangi rozkradły Polskę”. Chociaż starałem się ten motyw nagłośnić, nikt z mainstreamu go nie podjął.
- Teraz jest podobnie?
Słuchałem dziś w radiu TOK FM rozmów Jana Wróbla. Jedną z nich przeprowadził z rzecznikiem Najwyższej Izby Kontroli, który wskazał, że NIK wyczerpał wszystkie kroki, by zmusić władze spółki Elwarr do zwrotu nienależnie pobranych milionowych sum. Ta spółka jest zależna od ministra rolnictwa, a ten podlega premierowi. Jednak dziennikarz ani przez chwilę nie dopuścił do swojej głowy myśli, że odpowiedzialne za patologiczne sytuacje są osoby mają realne narzędzia nadzoru nad tą i podobnymi spółkami. Wolał krytykować NIK, że sporządza raporty, z których nic nie wynika i atakować Beatę Szydło z PiS, że opozycja nie wykorzystała raportu NIK do nagłośnienia sprawy.
- O czym to świadczy?
To pokazuje, że w systemie władzy w Polsce brakującym ogniwem jest uczciwe dziennikarstwo, które wskazuje na osoby i mechanizmy faktycznie odpowiedzialne, a nie wypełnia swoje zadanie w sposób fikcyjny. Gdy red. Wróbel pyta posłankę Szydło, jaki jest sens powstania komisji śledczej, skoro komisja kierowana przez posła PO Mirosława Sekułę zamiotła pod dywan aferę hazardową, to nie powie ani słowa, że to właśnie tolerancja dziennikarzy wobec bezczelnego naginania procedur przez posłów PO z komisji dała nader szerokie pole manewru do zatuszowania afery.
- Dlaczego Wróbel tak postępuje?
W jego przypadku pewnie mamy do czynienia z zaślepieniem, które – tak się składa - jest funkcjonalne systemowo. Głosy w sprawie taśm PSL można podzielić na dwa typy. Częstsze są wypowiedzi mające na celu umniejszenie wagi tej sprawy - bo przecież demokracja w Polsce działa. We wtorek w TV poseł Andrzej Halicki z PO powiedział: „Polska nie jest krajem afer”. Powtarza się tekst z czasów afery hazardowej: rozmowa ukazuje pewne nieprawidłowości, jakąś nieetyczność. Znacznie rzadziej w głównych mediach mamy głosy, próbujące pokazać głębsze mechanizmy. Bartosz Marczuk napisał w “Rzeczpospolitej”, że rozmowa pokazuje poważną „niewydolność państwa - żadnej kontroli, żadnych procedur zapobiegających nadużyciom”. Przecież Donald Tusk, czołówka PO oraz wielu znanych dziennikarzy doskonale sobie z tego zdają sprawę. Ale milczą, gdyż są beneficjentami chorego systemu III RP.
- Czego można się obecnie spodziewać?
W najbliższych dniach w mediach będzie się toczyła gra o to, żeby z tego nagrania nie zostały wyciągnięte wnioski takie, jak po rozmowie Michnik-Rywin. Tamto nagranie również pokazało mechanizmy III RP. Chodzi o to, żeby wyborcy zbyt wyraźnie sobie nie uświadomili, na czym polega istota rządów Platformy.
- Po raz kolejny opinia publiczna poznaje nagranie tajnych rozmów kilka miesięcy po powstaniu. Jakie mechanizmy decydują o ujawnianiu takich materiałów?
Za wiarygodne uznaję pogłoski, że istnieje więcej podobnych nagrań. Sądzę jednak, że większość z nich w ogóle nie zostanie “odpalona”. One są bowiem potrzebne jako instrument wzajemnych przytrzymań politycznych i biznesowych szulerów. To swoiste polisy bezpieczeństwa. Takie nagrania wychodzą na powierzchnię w taki sam sposób, jak haki na agentów. Gdy komuś puszczają nerwy lub czuje się zagrożony na tyle, że odsłania rąbek rzeczywistości. Zarazem jednak pilnuje się, by ten, tak przyjazny szulerom, system nie został zdestabilizowany. To ważna część uprawiania polityki i działalności gospodarczej w III RP.
- Jak Pan ocenia kaliber tej sprawy z punktu widzenia patologii III RP?
PSL jest krytykowany na wszystkie sposoby, ale ta sprawa to przecież drobiazg, gdy weźmiemy pod uwagę nigdy niewyjaśnione opinii publicznej poważne zarzuty wobec Krzysztofa Bondaryka, szefa największej polskiej tajnej służby i zadziwiającą tu bierność premiera. Drążąc ten wątek, można naturę systemu III RP zrozumieć znacznie głębiej.
Rozmawiał saż
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136430-nasz-wywiad-prof-zybertowicz-po-ujawnieniu-tasm-psl-w-systemie-wladzy-brakujacym-ogniwem-jest-uczciwe-dziennikarstwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.