Nasz wywiad. Red. Piotr Semka: marsz śląskich separatystów nie był żadnym sukcesem. "Ogonek, który chce kręcić psem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

CZYTAJ: Ruch Autonomi Śląska w natarciu. Już po raz szósty marsz zwolenników tej organizacji przeszedł ulicami Katowic

wPolityce.pl: Na tegorocznym Marszu Autonomii Śląska, organizowanym przez śląskich separatystów, było 3 tysiące ludzi. Media przychylne temu antypolskiemu ruchowi odtrąbiły sukces. Słusznie?

Red. PIOTR SEMKA, publicysta "Uważam Rze", autor książek: Nie. To jest dowód na to, że popularność RAŚ jest mniej więcej ta sama. Dwa lata temu było dwa tysiące, rok temu nieco więcej. Na cztery miliony mieszkańców województwa śląskiego to nic. Mały ogonek, który chce kręcić psem. Problem w tym, że to ogon wpływowy, na serio biorący tezy o długim marszu przez instytucje. Teraz, mając część władzy w regionie i sprawy kultury pod swoją pieczą konsekwentnie buduje swoje wpływy. I marzy o wykreowaniu nowej śląskości na opozycji wobec Polski.

 

Przejmują kolejne instytucje?

Tak, Archiwum Śląskie, Biblioteka Śląskie, powołują kolejne pisma. Ich celem jest teraz za pomocą działań administracyjnych narzucanie całej 4-milionowej społeczności swojej wizji śląskości. Pojawiają się wypowiedzi o konieczności "przypomnienia" mieszkańcom, kto tu jest gościem, a kto gospodarzem. To brzmi bardzo nieprzyjemnie, wręcz groźnie. Działacze RAŚ otwarcie dyskutują też w Internecie jak "ześlązaczyć" innych mieszkańców.

 

Uda im się?

Istota problemu RAŚ polega na tym, że oferuje on dosyć atrakcyjną dla pewnych grup formułę, którą można porównać do tego co w obszarze walki z Kościołem przedstawił Ruch Palikota. Otóż jakaś część młodej inteligencji znalazła w ruchu Gorzelika cudowne i bardzo proste hasła, które objaśniają im cały świat, rozwiązują rzekomo wszystkie problemy.

 

Jakie to hasło?

To jest oczywiście hasło odrębności Śląska. Z jednej strony znalazło to podglebie w niektórych opowieściach rodzinnych i przekonaniu, że Śląsk to jest coś bliższego Zachodowi niż Polska. Abstrahuje to jednak zupełnie od sporu polsko-niemieckiego. I dlatego jest to nieprawdziwe, to ślepa uliczka. RAŚ-owcy próbują uwierzyć i wmówić innym, że Śląsk to było kiedyś takie mityczne miejsce gdzie uzupełniały się tożsamości polska, niemiecka i czeska. To nieprawda.  Śląsk był obszarem gdzie prowadzono konsekwentną germanizację wobec Polaków. To jest prawdziwy opis dziejów tych ziem.

 

RAŚ utrzymuje równy dystans wobec polskości i niemieckości, jak deklaruje?

Zdecydowanie nie. Przyjmuje za dobra monetę tradycje niemieckie, a wobec polskich wykazuje się niewiarygodną wręcz złośliwością. Trochę na zasadzie nastolatka, który odrzuca to co mówią rodzice by zachwycać się jakimś buddyjskim mędrcem. Fakt, że RAŚ mając władzę i pieniądze przyciąga część młodej inteligencji jest niepokojący.

 

Pada argument, że ten ruch jest wspierany przez Niemców?

Dowodów nie mamy, możemy tylko pewne rzeczy wyczuwać. Na pewno widać, że odcinają się od polskości i idą w kierunku tego co było tradycją niemieckiego myślenia o Śląsku. Odcinają całą tradycję powstań śląskich, walki z niemczyzną, walki o polski Śląsk, cierpień Polaków za polskość na Śląsku. Musimy więc nadal dokładnie to obserwować.

 

CZYTAJ TEŻ: Odorkiewicz o postulatach RAŚ: Ta chora ideologia wciąż jest podsycana, to przez media, to przez polityków

rozm wu-ka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych