Zachwyt Donalda Tuska nad przełomem, jaki następuje w niemieckiej polityce, jest nieco dwuznaczny, jeśli patrzeć na rzecz z perspektywy polskich interesów
Mam rzecz jasna na myśli berliński występ polskiego premiera podczas poniedziałkowej (1 grudnia 2025 r.) wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec. Konferencji towarzyszącej wznowionym w zeszłym roku tzw. konsultacjom międzyrządowym, które w założeniu miały być kopią praktyki – skądinąd nieźle funkcjonującej – konsultacji niemiecko-francuskich, polegających na tym, iż wszystkie resorty rządów obu państw regularnie starają się wzajemnie „dogrywać” swoje polityczne plany.
Powierzchowna i płytka kooperacja polsko-niemiecka nigdy nie osiągnęła takiego poziomu instytucjonalnego, jaki umożliwiłby kopiowanie wieloletnich i wypraktykowanych…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/747502-merz-tusk-i-drugi-najazd-tatarow-seans-terapeutyczny-tuska