Publiczny wizerunek Władysława Grochowskiego może lec w gruzach z powodu gwałtownych protestów mieszkańców podwarszawskiego Konstancina- -Jeziorny. Nie chcą oni megaosiedla Arche na 10 tys. osób
Dla mnie dobro wspólne jest bardzo ważne, jestem państwowcem, ale też nie bujam w obłokach
– mówi w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” Władysław Grochowski, jeden z najbardziej rozpoznawalnych i – powiedzmy to wprost – lubianych polskich przedsiębiorców.
Wizerunek wesołego wąsacza o złotym sercu, któremu w biznesie zależy na wszystkim, tylko nie na pieniądzach, jest właśnie w poważnych opałach. Wszystko przez projekt firmy Arche w Konstancinie-Jeziornie. Kupiła tam ona dawną fabrykę papieru wraz z gruntem o powierzchni ok. 60 ha. Wzorem innych swoich inwestycji w kraju zamierza ją zrewitalizować,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/746868-filantrop-i-jego-moloch-koszmar-ii-etapu-inwestycji-arche