We Wrocławiu nie po raz pierwszy chcą upamiętniać pruskiego zaborcę. Samorządy od lat nawiązują do niemieckiej ciągłości historycznej. Stopniowo, pod płaszczykiem europeizacji, dzieje się to kosztem polskiej narracji historycznej
Polityka historyczna jest ważnym elementem współczesnej „technologii władzy”, w ramach której trzeba zarządzać wszystkim, więc także pamięcią historyczną. Polska musi pilnować, by forsowana narracja o przeszłości nie uderzała w jej prestiż i interesy. Jednak na poziomie samorządów sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Od 1990 r. – szczególnie na dawnych terytoriach niemieckich, dziś słusznie zwanych Ziemiami Odzyskanymi – starano się przywrócić pamięć o byłych mieszkańcach, pochodzących stamtąd ważnych osobistościach i związanych z nimi wydarzeniach. By w warunkach demokracji i nowej rzeczywistości politycznej uporządkować pewne sprawy. Dziś wiemy, że działo się to kosztem polskiej narracji historycznej.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/746867-gotowanie-polskiej-zaby-systematyczna-germanizacja-polakow