Donald Tusk już nawet nie udaje, że rządzi demokratycznie. Polska stała się dla niego poligonem władzy absolutnej - laboratorium, w którym testuje, jak daleko można przesunąć granice bezprawia, zanim ludzie zaczną się buntować. A jego otoczenie? Posłuszne, karne, zachwycone. Bo każdy z tych ludzi wie, że za wierność szef wynagradza.
Bodnar - ten od rzekomej praworządności - okazał się dla Tuska za miękki. Łamał prawo, ale widocznie za mało skutecznie. Tusk potrzebował człowieka, który nie będzie się tłumaczył przed opinią publiczną, zastanawiał się czy wypada tylko wykona rozkaz, nawet jeśli trzeba będzie zdeptać konstytucję. Tak do gry wszedł Żurek - dawny sędzia-aktor, teraz polityczny egzekutor i posłuszny wykonawca woli Tuska.
Żurek nie ma hamulców. Dla Donalda zrobi wszystko. Wyrzuca,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/745189-zurek-tuska-przepis-na-bezprawie