Nie trzeba być historykiem, wystarczy pamiętać ok. 50 miesięcy wstecz, by wiedzieć, jak nieszczere jest dziś zbijanie politycznych punktów w tematach bezpieczeństwa czy robienie sobie PR sesjami na tle „pisowskiej” zapory na wschodniej granicy przez obóz rządzący. Sprawa Anny Michalskiej, wciąż aktywnego, choć de facto zdegradowanego funkcjonariusza Straży Granicznej, to najbardziej świeży papierek lakmusowy prawdziwych intencji rządzących.
W 2021 r. na naszej granicy została rozpoczęta rosyjsko- białoruska operacja przeciwko Polsce. Zaczęło się „niewinnie”, od 32 osób na granicy w Usnarzu Górnym. Zleciały się kamery, aktywiści i politycy. Raz był cyrk (latanie z pizzą i siatką z Ikei), a raz groza (nagrywanie funkcjonariuszy, grożenie skanowaniem twarzy), a w Sejmie głosowanie przeciwko…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/744568-sprawa-anny-kobieta-zostala-procesowo-porzucona-przez-rzad