Mija jubileuszowy rok Solidarności… Mogę się chyba pochylić nieco nad sierpniem 1980 r. Po raz pierwszy w życiu zacząłem grać kabaret bez zgody cenzury. Po prawdzie toczyły się rozmowy z Głównym Urzędem, pospiesznie pisane teksty były składane, ale cenzorzy nie chcieli niczego puścić, odmówić formalnie – też nie. Kabaret pod Egidą nie istniał, zakazany na amen od dwóch lat. I nagle pod wpływem strajkujących stoczniowców – zgłaszam premierę! Było to 25 sierpnia, kilka dni przed podpisaniem paktu Wałęsa–Jagielski.
Prawdopodobnie nikt nie wiedział, w którą stronę pójdą polskie sprawy, toteż nie wszystkich kolegów udało się przekonać, by przyłączyli się do ryzykownego projektu. Ale po kilku przedstawieniach, kiedy okazało się, że władza ludowa nas nie spałowała i nie rozpędziła, a publiczność wali drzwiami i oknami – chętnych do grania koleżków przybywało lawinowo.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/743990-45-lat-minelo-jubileuszowy-rok-solidarnosci