Demokracja to piękne hasło. Bo jak zapewniają nas profrekwencyjni aktywiści każdy głos się liczy. To my wybieramy tych, którzy w naszym imieniu będą rządzić. Czyli w sumie tworzymy elity władzy. Ale czy na pewno wybrane przez nas elity kierują się wskazanymi przez nas potrzebami. A może nie są „radą mędrców”, która stara się realizować interes publiczny, ale przeciwnie – są „grupą interesu” żądną zasobów i gotową na wszystko, aby zachować władzę oraz przywileje. A jeżeli tak, to powstaje pytanie czy społeczeństwa mogą się im skutecznie przeciwstawić.
Po II wojnie światowej pojawiły się dwa zasadnicze sposoby definiowania demokracji: tradycja prawnicza i tradycja politologiczna. Charakterystyczne dla tradycji prawniczej było ujęcie normatywne (idealistyczne). W opozycji do niej ukształtowała…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/743423-co-z-tymi-elitami-realistyczna-koncepcja-schumpetera