Literackiego Nobla znów przyznano znakomitej literaturze, a dokładnie Węgrom i ich najważniejszemu współczesnemu pisarzowi, którym jest László Krasznahorkai. Choć to, o czym pisze, nie napawa zbytnim optymizmem.
Prowincjonalne Węgry pogranicza, ciche zapomniane miasteczka, a w nich ludzie pozostawieni na marginesie głównego nurtu życia. Ta klaustrofobiczna i depresyjna atmosfera nadchodzącego końca przywołuje – zdaniem znawców – skojarzenia z pisarstwem Franza Kafki, Brunona Schulza, Samuela Becketta, tak uniwersalnym i zrozumiałym także dla innych kultur. Tacy są też bohaterowie książek Lászla Krasznahorkaia, laureata tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Są – jak tłumaczy – „uwięzieni w mrokach egzystencji”. O sobie zaś mówi, że jest skrybą, „kronikarzem epoki, z której kultura wysoka zniknęła już na dobre”, choć nie została pokonana, ale „trwale uszkodzona przez rynek”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/742823-prorok-nadchodzacego-konca-laszlo-krasznahorkai-oto-on