Polska wieś staje się miejscem walki o przetrwanie, której źródłem nie są już tylko skandalicznie niskie ceny skupu zbóż czy unijne regulacje. W centrum sporu znalazły się… zapachy. Dla jednych stanowią naturalną część wiejskiego krajobrazu, dla innych są powodem domagania się rekompensat.
Ten konflikt nie dotyczy wyłącznie smrodu z chlewni czy odgłosów wydawanych przez ciągniki i kombajny. To walka o prawo do prowadzenia produkcji rolnej i o charakter współczesnej wsi.
Jeśli ktoś buduje bądź kupuje dom za miastem, musi brać pod uwagę to, że czasem na wsi po prostu śmierdzi, pieją koguty, a podczas żniw na polach pracują kombajny – również nocą. Nie można oczekiwać wyłącznie zapachu lawendy, kiedy obok ktoś hoduje świnie albo krowy. „To tak, jakby zamieszkać nad rzeką i domagać się,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/742791-wies-to-nie-miasteczko-wilanow-oto-powod-rekompensat