W świecie, który ciągle nam mówi, że musimy być produktywni, park przypomina, że czasem trzeba po prostu być.
Jednym z darów Warszawy, z którego korzystamy tak często, jak potrafimy, są Łazienki Królewskie. To tam podczas długich spacerów powstawały zarysy argumentów, które ułożyły się na naszą książkę poświęconą problemowi sztucznej inteligencji – „AI Eksploracja” (wyd. Zona Zero).
Jako socjologowie czasem zastanawiamy się nad cywilizacyjną tajemnicą parków. Parki nie są ludziom – a przynajmniej wydaje się, że nie są – niezbędne do istnienia. A jednak istnieją i są pielęgnowane, niekiedy sporym nakładem środków.
Parki mają w sobie coś paradoksalnego. Są sztuczne – zaplanowane, zaprojektowane, pielęgnowane – ale jednocześnie udają dzikość. Ścieżki są wytyczone, drzewa posadzone, a jednak wszystko wygląda tak, jakby to natura wzięła górę. Zupełnie jak z teatralną scenografią, która udaje rzeczywistość – często z powodzeniem. I chyba właśnie w tej sztuczności kryje się urok.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/742279-zaparkuj-swoj-umysl-byc-w-cieniu-drzewa