Rządząca Mołdawią proeuropejska formacja Akcja i Solidarność zdobyła w ubiegłotygodniowych wyborach 55 mandatów w stuosobowym parlamencie, a utworzony przez siły prorosyjskie Blok Patriotyczny – zaledwie 26.
Wyniki są pewnym zaskoczeniem, bo sondaże wskazywały, że Blok Patriotyczny, któremu przewodzi były prezydent Igor Dodon, idzie łeb w łeb z siłami proeuropejskimi.
Prezydent Maia Sandu, opowiadająca się za integracją Mołdawii z Unią Europejską, powiedziała po głosowaniu, że siły prorosyjskie chciały wygrać wybory, odwołując się do zakazanych praktyk. Mowa o nielegalnym przewożeniu wyborców do lokali wyborczych za granicą, fałszywych alarmach bombowych, kupowaniu głosów oraz przypadkach tzw. karuzeli, czyli próbach głosowania w kilku lokalach.
Również rządzący bez skrupułów używali…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/742248-wybory-pod-presja-uzywali-swoich-wplywow-w-administracji