Ach, co to był za tydzień! 10 września w Strasburgu Ursula von der Leyen, nieustraszona amazonka eurobiurokracji, wygłosiła swoje doroczne orędzie o stanie Unii. Mówiła o „walce o kontynent cały i pokojowy”, o potrzebie jedności, autonomii i prosperity. Brzmiało jak manifest niepodległej Europy, gotowej stawić czoło światu. Doprawdy wzruszające! Szkoda tylko, że jej słowa to bajka dla naiwnych, a rzeczywistość serwuje nam gorzką kawę z dodatkiem hipokryzji. Przyjrzyjmy się zatem, jak szefowa KE maluje różowy obraz, na którego tle pali się unijny dom.
Weźmy Zielony Ład – koronne „osiągnięcie“ Ursuli. W orędziu chwaliła się „battery booster package” za 1,8 mld euro, mające wspierać europejską produkcję baterii i zielone technologie. Brzmi ekologicznie i nowocześnie, prawda?…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/740357-ursula-von-der-leyen-krolowa-w-teatrze-absurdu