W brukselskich biurach eurokratów praca znów wre. Komisja Europejska, ta nieomylna wyrocznia postępu, właśnie przepycha cel redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2040 r. o 90 proc. w porównaniu z 1990 r. To nie żart, choć brzmi jak scenariusz z katastroficznej powieści.
Wyobraźcie sobie: Europa, kontynent przemysłu i innowacji, ma się stać ekoutopią, gdzie fabryki stoją puste, a wiatraki wirują w rytm unijnych dyrektyw. Absurd? Oczywiście! Ten plan to czysta fantazja ignorująca realia gospodarcze i technologiczne. Jak osiągnąć 90 proc. redukcji, gdy nawet cel na 2030 r. – skromne 55 proc. – jest zabójczy dla gospodarki i naszych portfeli?
Zacznijmy od 2030 r. Unia bajdurzy, że jest „prawie” na dobrej drodze, ale maskuje to chaos i kryzys. Dlaczego? Bo cele są oderwane od rzeczywistości. Polska,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/739716-brukselskie-marzenia-o-zielonym-raju