Ach, ta europejska polityka klimatyczna! Wielki Green Deal, flagowy projekt Ursuli von der Leyen, obiecujący zero emisji do 2050 r., morze paneli słonecznych i wiatraków wirujących w rytm ekologicznych marzeń.
Bruksela kreśli wizję raju: czysta planeta, miliony zielonych miejsc pracy, a gospodarki kwitnące jak łąki po deszczu. Ale patrząc na Niemcy – lokomotywę Europy – trudno nie parsknąć śmiechem. Bo co z tego, że ratujemy klimat, jeśli gospodarka tonie w morzu wysokich rachunków za prąd?
Weźmy Energiewende, niemiecką „transformację energetyczną”. Zamknięto elektrownie jądrowe, postawiono na wiatr i słońce, a ceny energii poszybowały w kosmos. W 2025 r. przemysł płaci 0,19 dol. za kWh – najwięcej w Europie, dwa razy drożej niż w USA. Produkcja przemysłowa spada: stal, chemia, automotive…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/738464-unijna-farsa-klimatyczna-europa-marzy-o-zeroemisyjnosci