Nie jest żadną tajemnicą, że Ukraina to państwo skorumpowane. Skala nadużyć mieści się gdzieś między Moskwą a Unią Europejską. Jednak ostatnia afera wstrząsnęła krajem i rządem Wołodymyra Zełenskiego, a według niektórych analityków może zagrozić samemu prezydentowi. Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, jakby się mogło wydawać. Zaczęło się od zatrzymania grupy agentów i pracowników ukraińskiego CBA, czyli NABU (Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy) przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), wśród nich dyrektora jednego z departamentów śledczych Rusłana Mahamedrasułowa. Miał on ułatwić sprzedaż objętej sankcjami technologii jego teściowi, który jest… obywatelem Federacji Moskiewskiej i mieszka w Dagestanie. Przymknięto także Wiktora Husarowa, funkcjonariusza elitarnego i supertajnego wydziału…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/737829-ogniem-na-wprost-stajnia-augiasza-kijowa