Polska i niemiecka narracja historyczna, lansowane pod maską europeizacji wspólnej pamięci, rozchodzą się. To nowe zjawisko polityczne. A wystawa „Nasi chłopcy” to nie tyle wypełnianie białych plam, ile celowe odcinanie się od polskiej opowieści o II wojnie światowej.
Od połowy lipca br. w gdańskim ratuszu można obejrzeć wystawę „Nasi chłopcy” powstałą przy współpracy z Muzeum II Wojny Światowej oraz Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie. Podejmuje ona problem służby mieszkańców Pomorza Gdańskiego w niemieckiej armii podczas II wojny światowej, a więc po prostu Polaków z terytoriów włączonych w 1939 r. do hitlerowskich Niemiec gwałtem wcielonych do Wehrmachtu.
Reakcja na to wydarzenie, a raczej na pewną prowokację, była do przewidzenia i z pewnością organizatorzy brali ją pod uwagę.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/737799-kto-polak-a-kto-niemiec-to-niemcy-zaatakowaly-polske