Obserwując ceremonię zaprzysiężenia nowego prezydenta Karola Nawrockiego, wróciłem myślami do 18 kwietnia 2010 r., gdy podczas pogrzebu śp. pary prezydenckiej ówczesny przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek wypowiedział pamiętne słowa: „Wyśmiewani za niemodny patriotyzm, wierni Bogu i ojczyźnie podnieśliśmy głowy”.
Tak było wówczas, po straszliwej tragedii smoleńskiej, i coś podobnego dzieje się w Polsce obecnie. W obliczu śmiertelnego zagrożenia dla polskiej państwowości, w obliczu gardłowych zagrożeń cywilizacyjnych, Polacy zostali zmuszeni do uświadomienia sobie, że rozstrzyga się coś więcej niż zwykły demokratyczny wybór polityczny. Rozstrzygały się sprawy absolutnie podstawowe, tak jak w czasie średniowiecznych bitew, gdy w wyniku jednej klęski znikały z mapy i państwa, i całe…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/737345-podnieslismy-glowy-nie-widac-w-nim-ani-krzty-strachu