Wraz z inauguracją kadencji Karola Nawrockiego rozpoczyna się nowa epoka w polskiej, a może i międzynarodowej polityce. Na czele państwa staje człowiek inny od wszystkich dotychczasowych liderów. Boją się go źle życzący naszej ojczyźnie, a wyczekują ci, którzy nie porzucili marzeń o wielkiej i bezpiecznej Polsce.
Polacy mobilizują się w najtrudniejszych momentach. Takim był 1 czerwca br., gdy podejmowaliśmy fundamentalną decyzję dotyczącą przyszłości Polski: czy ma być państwem ambitnym, twardo trzymającym się suwerenności i walczącym o swoje interesy, czy też kolejnym landem zachodniego sąsiada, pokornie rezygnującym z niezależnego rozwoju.
Jakże inaczej patrzylibyśmy dziś w przyszłość, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Zaczynałby się właśnie czas czarnej rozpaczy, z którą obserwowalibyśmy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/736566-wejscie-smoka-po-pierwsze-polska