Po okresie ożywienia w przemyśle gospodarka Kacapii zaczęła hamować i obecnie nastąpiła stagnacja. I nie jest to bynajmniej bezpośredni skutek sankcji, tylko żelaznych praw ekonomii. Gospodarka wojenna daje paliwo na rok, góra dwa lata, a potem wszystko staje, bo gospodarka wojenna to masowa produkcja złomu i niczego więcej. Ponieważ wyprodukowany towar nie wchodzi w obieg gospodarki, nie napędza jej. Jak Iwan kupuje samochód, to jeździ nim na wycieczki (kupuje paliwo), wyposaża (kupuje gadżety), zwiedza (płaci za hotele, jedzenie, pamiątki). Jak Sasza dostaje czołg, to wyjeżdża nim do akcji, spali trochę benzyny czy ropy i wraca pieszo. Jeśli wraca. Normalny towar generuje kolejne decyzje zakupowe, co stymuluje gospodarkę. Na ekonomii wojennej zarabiają tylko przedsiębiorcy pogrzebowi. Co gorsza, wbrew krakaniu ekspertów ceny ropy po krótkim piku epicko poleciały na pysk, a cena Ural (tylko ok. 64 dol. za baryłkę) przebiła nawet własne dno. Oby tak dalej.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/734170-ogniem-na-wprost-letnia-ofensywa