Wiele wskazuje na to, że Łukaszenka zaczął swoją ulubioną grę: próbuje pozycjonować się w nowym układzie międzynarodowym, wykonując gesty pod adresem Zachodu i dążąc do zwiększenia stopnia niezależności wobec Moskwy.
20 czerwca br. do Mińska z niespodziewaną wizytą przyjechał Keith Kellogg, specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji. Spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką i jego najbliższym otoczeniem: szefem KGB Ciercielem i Walencinem Rybakowem, ambasadorem Białorusi przy ONZ, który odgrywał też rolę tłumacza. Rozmowa trwała sześć godzin i zakończyła się uwolnieniem grupy więźniów politycznych, w tym, co można uznać za sensację, Siarhieja Cichanouskiego, męża Swietłany, liderki białoruskiej opozycji. Łukaszenka, który kilka godzin wcześniej rozmawiał z przewodniczącym…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/733566-kibicujmy-kelloggowi-gra-dopiero-sie-zaczyna