Donald Tusk miał marzenie. Nie o zgodzie narodowej czy gospodarczym rozkwicie, a o wzięciu Polski „za mordę”. W białych rękawiczkach i z wykrzywionym już uśmiechem. Oczywiście w imię „demokracji walczącej”. Tak sam nazwał swoją wizję de facto pełzającej dyktatury. I choć przez chwilę wydawało się, że plan się powiedzie, dziś jest już jasne: to mu się nie uda. „Mimo że premier przetrwał to głosowanie [nad wotum zaufania – przyp. red.], pozostało mu 2,5 roku bycia kulawym przywódcą ograniczonym przez nowego prezydenta posiadającego prawo weta” – ocenia brytyjski dziennik „The Telegraph”, pisząc kpiąco, że Donald Tusk „znalazł swoje miejsce w piekle”.
To o tyle dobra wiadomość, że owo „piekło” było szykowane nam wszystkim, a wiele wskazuje na to, że jego twórca sam w nim skończy. Sam tytuł…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/732371-kulawy-juz-nie-domknie-systemu-pelzajaca-dyktatura