Eksplozja radości w sztabie kandydata koalicji 13 grudnia w chwili podania pierwszych sondażowych (!) wyników tegorocznych wyborów prezydenckich, o których z góry było wiadomo, że są obarczone błędem statystycznym w granicach 2 proc., wprawiała w zdumienie. Obrazek przedstawiający liczną grupę dorosłych ludzi wiwatujących w istocie na wieść o braku wiedzy co do ostatecznego rozstrzygnięcia elekcji doskonale ilustruje stopień oderwania od rzeczywistości społeczności postrzegającej się za elitę predestynowaną do decydowania o losach państwa.
Chybione okazało się przeświadczenie o tym, że fala czarnego PR, z siłą wodospadu uderzająca z zaprzyjaźnionych mediów, „służbowych” źródeł i patostreamerów spod najciemniejszej gwiazdy w nielegalnie pozbawionego środków na prowadzenie kampanii kandydata wywodzącego się z „ludu”, jest stuprocentowym gwarantem otwarcia drogi do pałacu prezydenckiego. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/731774-wolnosc-i-godnosc-elita-i-brak-wiedzy