Bruksela to miejsce, gdzie słowa takie jak „subsydiarność” czy „neutralność klimatyczna” wywołują więcej emocji niż finał Ligi Mistrzów. Ale czy ktoś naprawdę wierzy, że ta bańka (nomen omen) jest w stanie uratować świat? Pozwólcie, że was rozczaruję – nie.
Zamiast tego spójrzmy na coś znacznie bardziej ekscytującego i pragmatycznego: partnerstwo transatlantyckie, które, jak się okazuje, ma więcej sensu niż wszystkie brukselskie dyrektywy razem wzięte. A jeśli potrzebujecie dowodów, wystarczy spojrzeć na ostatnie konferencje: CPAC Rzeszów i CPAC Budapeszt – te dwa wydarzenia pokazują, że Europa Środkowa może być czymś więcej niż tylko „nową wschodnią flanką NATO”.
„Brukselska bańka” to władcy wieży z kości słoniowej. Wyobraźcie sobie świat, w którym decyzje o waszym…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/730969-partnerstwo-transatlantyckie-kontra-brukselska-banka