Skandal, który wstrząsnął polską polityką tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, wygląda tak: NASK, instytucja rządowa monitorująca internet, całkowicie przejęta przez obóz władzy po wyborach, alarmuje o „możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą”. Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK miał zidentyfikować reklamy polityczne na platformie Facebook, „które mogą być finansowane z zagranicy”. Podano, że „zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich 7 dni wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy”. Chodzi o rzekomo profrekwencyjną akcję, w rzeczywistości będącą obrzydliwym hejtem skierowanym wobec środowisk i kandydatów prawicy.
Firma Meta, właściciel platformy Facebook, zaprzecza, by za obrzydliwe spoty płacił ktokolwiek z zagranicy – to…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/729721-imperium-zla-za-obrzydliwe-spoty-placila-zagranica