Dla jednych Wielkanoc to czas zadumy i nadziei. Dla innych ostatnia chwila oddechu przed kolejną porcją decyzji eurokratów serwujących nam „zielone jaja z niespodzianką”. Aż się chce zapytać: czy w tym roku ktoś w Komisji Europejskiej odważy się odrodzić jako realista?
Unia Europejska przeżywała właśnie swój własny Wielki Tydzień – pełen cierpienia i upadków. Jednak zamiast refleksji i opamiętania ma kolejne pomysły na „ratowanie planety” kosztem europejskiego przemysłu, portfeli obywateli i zdrowego rozsądku. Ostatnie propozycje Clean Industrial Deal czy rzekomy „plan wsparcia dla motoryzacji” to nie ratunek, tylko plaster na złamany kręgosłup gospodarki.
Motoryzacja? Przesunięcie limitu emisji dla samochodów spalinowych o trzy lata to mniej więcej taka ulga, jak decyzja…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/727072-wielkanoc-w-brukseli-czyli-zmartwychwstanie-rozsadku