Ostatnia sytuacja z debatami prezydenckimi w Końskich to coś więcej niż tylko incydent polityczny. To soczewka, w której skupia się obraz nowej rzeczywistości budowanej przez władzę Donalda Tuska – rzeczywistości, w której system zamyka się jak skorupa: nie tylko klasyczny trójpodział władzy zostaje sprowadzony do dekoracji, lecz także czwarta władza, media, zostaje skutecznie ujarzmiona.
W teorii mamy demokrację, wybory, pluralizm. W praktyce przekaz medialny pod pełną kontrolą rządu, z kartelami medialnymi ciągnącymi jeden wózek, a TVP w likwidacji staje się cieniem samej siebie. Tusk chce wrócić do czasów 2007–2015, które dobrze pamiętamy jako pełny monopol informacyjny. Niby „demokratyczna różnorodność”, a tak naprawdę jedna narracja, jeden przekaz, jeden front. To już nie jest debata — to reżyserowany spektakl. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/727071-media-na-smyczy-tusk-chce-wrocic-do-czasow-20072015