Pamela Anderson dołączyła do aktorek, które konfrontują się ze swoim wizerunkiem. Za sprawą filmu „The Last Showgirl” pokazuje, że wciąż może wyglądać jak w „Słonecznym patrolu”, a także znakomicie grać. I promować nowy styl życia czasów.
Wtórując Kalinie Jędrusik, mogłaby wyśpiewać życzenie, by ktoś dostrzegł, że poza niewątpliwymi atutami fizycznymi ma też osobowość, inteligencję i talent aktorski. Pamela Anderson doczekała się takiej osoby. Z filmową propozycją wyszła Gia Coppola, reżyserka, która w nieco mniej subtelny sposób niż w Kabarecie Starszych Panów, ale skutecznie, pomogła Pameli Anderson „duszy latarnię spod zmysłów wygarnąć”.
Kiedy mija czas
Wywodząca się z reżyserskiego klanu Gia, wnuczka Francisa Forda i bratanica Sofii Coppoli, ofiarowała…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/727045-marilyn-swoich-czasow-z-plazy-do-broadwayu