Donald Tusk uważa, że kampania jest zła, ale Rafał Trzaskowski i jego sztab jej bronią.
Jest świetnie, ale nie beznadziejnie – tak najkrócej można opisać nastroje w sztabie Rafała Trzaskowskiego kandydującego na prezydenta RP z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
W najważniejszej fazie kampanii prezydenckiej w sztabie i na zapleczu Trzaskowskiego zaczęła się wojna między zwolennikami kontynuacji dotychczasowej strategii (to głównie sam kandydat i szefowa sztabu Wioletta Paprocka), a tymi, którzy uznają, że jest ona zła i powinna zostać całkowicie przebudowana. Tak uważa m.in. premier Donald Tusk, choć publicznie mówi co innego, ale przecież u tego polityka to codzienność. On tylko dzieli zadania i ustawia się w roli arbitra.
Główny zarzut polityków obsadzonych przez Tuska w rolach krytyków jest…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/726374-wojna-u-trzaskowskiego-kandydat-bez-wlasnych-pogladow