Czyżby w Polsce nagle zapanował nowy standard – pobłażliwość dla tych, którzy naprawdę zasługują na dożywocie, wobec tych, którzy po prostu znaleźli się po złej stronie politycznej barykady?
Jeśli ktoś miał jeszcze jakiekolwiek złudzenia co do tego, jak wygląda „praworządność” w Polsce pod rządami nowej ekipy, ostatnie tygodnie były dla niego brutalnym przebudzeniem. Państwo prawa zamieniło się w państwo zemsty, prokuratura stała się politycznym narzędziem prześladowań, a przestępcy – od pospolitych morderców po gangsterów z Pruszkowa i Wołomina – wychodzą na wolność szybciej niż kelner przynosi rachunek w brukselskiej restauracji.
Zacznijmy od spektaklu, który zgotowano Annie W., byłej dyrektor w KPRM. Nie została oskarżona o terroryzm, nie kierowała mafią, nie ma na sumieniu żadnego morderstwa,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/725790-kajdanki-dla-kobiet-wolnosc-dla-bandytow