Normalnie gość jest nie do poznania. Problem polega jednak na tym, że internet pamięta, jaki jest naprawdę.
Rafał Trzaskowski ma problem. Spece od kampanii powiedzieli mu, że ma większe szanse wygrać wybory, jak nie będzie sobą, czyli lewakiem, a zacznie udawać konserwatystę. Trzaskowski dwoi się i troi, żeby „nowy Rafał” całkiem odróżniał się od prawdziwego „starego Rafała”.
I tak prezydent stolicy z rozrzewnieniem wspomni Jana Pawła II, a to stwierdzi, że jest patriotą gospodarczym (a chińskie autobusy i niemieckie drzewka to nie on), a to odżegnuje się od zarządzenia dotyczącego usuwania symboli religijnych z urzędów i miejsc publicznych (to nie on, tylko urzędnicy). Normalnie gość jest nie do poznania. Problem polega jednak na tym, że internet pamięta, jaki naprawdę jest wiceszef KO, ale i z tym próbuje dać sobie radę jego sztab i akolici. Choć nie jest łatwo.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/725785-operacja-nowy-rafal-internet-pamieta-jaki-jest-naprawde