Amerykańska lewica nie może dosięgnąć znienawidzonego Donalda Trumpa, więc wrogiem numer 1 stał się Elon Musk. A produkowane przez jego firmę samochody Tesla to lalki voodoo, które się nakłuwa, by zadać ból i cierpienie temu, którego uosabiają.
Okazuje się, że brodaty lubieżnik, socjopata i rasista, do dziś wielbiony przez lewicę i postępowe siły ludzkości, teoretyk ludobójstwa (choć jedno trafnie przewidział), w jednym miał rację. Karol Marks mówił bowiem za Georgiem Heglem, że historia się powtarza, ale od siebie dodał, że jako farsa.
Oto 210 lat po protestach angielskich luddystów – chałupników, rzemieślników, tkaczy z manufaktur, którzy niszczyli odbierające im pracę krosna, po drugiej stronie Atlantyku w Stanach Zjednoczonych, powstał nowy ruch niszczycieli…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/725759-domowa-wojna-samochodowa-pala-wlasne-dzieci