Warszawa od lat schodzi na dziady. W mieście nie ma gospodarza, wizji ani żadnej strategii rozwoju. To taka Polska pod rządami Platformy, tyle że w mniejszej skali. Ktoś, kto urodził się i wychował w Warszawie, patrzy na to z rosnącą goryczą.
W dni powszednie Warszawa budzi się ze snu między godz. 5 a 7 rano. Czas pobudki zależy od dzielnicy – im bliżej Śródmieścia, tym wstaje później. Ci, którzy mieszkają w większej odległości od centrum, nie mówiąc o zurbanizowanych przedmieściach, muszą wyszykować się do pracy i szkoły wcześniej. Czeka ich bowiem długa wyprawa w korku albo, jeśli korzystają z komunikacji publicznej, zatłoczony wagon metra, tramwaj lub autobus. Albo wszystko naraz, jeśli się przesiadają.
Przesiadki nie są niczym złym pod warunkiem, że wszystko działa jak w zegarku. Ale w dzisiejszej Warszawie mało co działa sprawnie. I z każdym rokiem jest gorzej.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/725752-co-slychac-w-warszawie-niech-zasypie-tunele