Życie w osiedlu szeregowców na polu trudno nazwać łatwym. Bez samochodu jesteś kaleką. Po pewnym czasie wyjeżdża się z domu tylko wtedy, gdy to konieczne. Kina, restauracje, życie towarzyskie odpadają. Można posiedzieć na kanapie przy Netfliksie.
Centralne dzielnice Warszawy – a zapewne także wielu innych polskich metropolii – wieczorami gwałtownie pustoszeją. W przypadku stolicy dotyczy to nie tylko Śródmieścia, lecz także – i to w znacznie większym stopniu – otaczających je dzielnic. O ile w ciągu dnia na ulicach jest sporo ludzi, o tyle po zmroku robi się pusto i cicho, jeśli nie liczyć pojedynczych spacerowiczów z psami lub garstki podpitych żuli raczących się piwem przy murku.
Jeszcze inaczej jest w otaczających Warszawę miasteczkach. Tam ruch panuje od samego świtu – ze wszystkich bocznych…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/724462-koszary-mieszkaniowe-to-troche-tak-jak-w-prl